na kuj się paczysz...

Było to wtedy gdy usłyszałem głos...Tomasz kuj Ci w ż...a to panie to był ten głos...bierz pan buty w troki....idź pan...bo wie pan...czekolady brak....zew wzywa...trzeba uzupełnić....pokłady słodkości....a poza tym...słyszę....kochanie czekolady kokosowej bym zjadła...to wiesz pan panie...nie było ten teges zmiłuj....poszłem(bo miałem blisko,jakbym miał daleko to było poszedłem)do wampirowa by się kujnąć....trochi było strachu...bo to wicie rozumicie...pół roku przerwy....i takie tam...a po tym standardowo....kuj Ci w ż...grzegorz w czekoladzie....kawa z czekoladem....mniam mniam....i takie tam....a później panie....spacer na górę...i sru na fotelik...6 minutów....i po krzyku...krew była dość spokojna....nie burzyła się łajza....na sam koniec wziąłem sobie zaświadczenie....że nie mogę dziś pracować....hehe....świadomość tego,że mogę któregoś dnia jak mnie podkur...ą w robocie...to mogę im takie zaświadczenie podrzucić...miłe to uczucie....hehe....a teraz głos mi znów podpowiada....Tomaszu idź pożryj czekoladę....no to idę.....

https://www.youtube.com/watch?v=yVFWwYKf2FE