"Ogródek" Restauracji Anatewka ul. 6 Sierpnia 2/4

"Ogródek" Restauracji Anatewka ul. 6 Sierpnia 2/4

W ubiegłym miesiącu byłam w Łodzi, która słynie od dawna z dobrych knajp, restauracji i tego typu przybytków. Jakiś czas temu Warszawa nie mogła z nią konkurować, teraz jest w sumie lepiej, ale nadal warto do Łodzi wybrać się na stołowanie się:> Nawet takie plakaty wiszą na bilboardach w Warszawie: Skocz do Łodzi.
Nie żebym kulturą żydowską się ogromnie fascynowała, ale że jest to zjawisko warte odnotowania, to już pisałam przy okazji artykułu o ortodoksyjnych Żydach z Williamsburga. A podczas pobytu w Łodzi miałam okazję stołować się w Anatewce,żydowskiej restauracji mieszczącej się w łódzkiej Manufakturze (moje zdjęcie z ul. 6 sierpnia, tam też jest Anatewka, Tubylec), tuż obok przybytków w rodzaju świnksa czy KFC.
Sam lokal jest niewielki, ale urządzony z dużym wyczuciem stylu, jaki można uznać za żydowski:> Wszystko wygląda tak, jakby działo się w typowym żydowskim domu sprzed wojny. Koronkowe, dziergane białe obrusy, mosiężne lichtarze, dużo obrazów, wielki portret łódzkiego fabrykanta Izraela Kalmanowicza Poznańskiego, drewniane , okrągłe stoły, kredensy, i ciekawostka: żeby wejść do toalety, trzeba wejść przez drzwi, które przypominają takie, jakie bywały w starych, wielkich szafach:D
Trzeba dodać, że w Anatewce jest szalenie miła obsługa. Młode dziewczyny, które traktują gości dość konfidencjalnie, ale grzecznie bardzo. W każdym razie czuje się, że chcą tam człowieka nakarmić, a nie traktują, jak zło konieczne, które oesu, trzeba obsłużyć. Zostawiliśmy sowity napiwek:>
Co do kuchni żydowskiej jako takiej, to jest ciekawa. Dużo w niej wpływów śródziemnomorskich, orientalnych, wschodnioeuropejskich, ale co ja odróżnia od innych, to to, że sposoby przyrządzania potraw muszą zgadzać się z regułami koszerności.
Zgodnie z tymi prawami nie wolno np. przyrządzać potraw mięsnych i mlecznych w tych samych naczyniach, ani podawać ich i spożywać jednocześnie. Przepisy dotyczą także gatunków mięs,które można jeść oraz sposobów uboju zwierząt. Zasady te mają swoje źródła zapewne w odległej przeszłości i wywodzą się z konieczności odpowiedniego przygotowania, przechowywania i serwowania potraw w gorącym, pustynnym klimacie.
W menu żydowskiej kuchni, także w łódzkiej Anatewce, można spotkać się z nazwami, które laikom kulinarnym niewiele mówią. Np. hasło: czulent. A czulent to danie przygotowywane z kaszy (pęczaka) oraz pokrojonego w kostkę mięsa wołowego, czerwonej fasoli i cebuli. To tradycyjna potrawa szabasowa, którą gotowało się w piątek i przechowywało do następnego dnia.
Albo w menu przystawki jest zapis: gęsie pipki:> mnie to się akurat głupio kojarzy:D a są to zapiekane w brytfance gęsie żołądki z cebulą, czosnkiem i curry. Podaje się je najczęściej z ziemniakami.
Jest jeszcze cymes, czyli rodzaj słodkiego gulaszu. Przeważnie jednak ma on pomarańczowy kolor i przyrządza się go z marchewki, słodkich pomidorów oraz suszonych śliwek. Istnieje kilka wariantów tej potrawy – z dodatkiem ananasa, ziemniaków, duszonej wołowiny.
Nie pamiętam niestety nazw potraw, które zamówiliśmy, a było ich sporo, bo przyszliśmy grupą, razem z dziećmi:) Ja wiem tylko, że zamówiłam zrazy wołowe z kaszą gryczaną i było to doskonałe, uwielbiam zrazy wołowe. Była na stole też kaczka Rotshilda w wiśniach i gęsie wątróbki z migdałami i rodzynkami z ulicy Hercel.Po obiedzie była żydowska kawa, z dodatkiem jakiegoś koniaku. Mocna rzecz:-)
Jeśli idzie o ceny, to sprawa przedstawia się następująco: nie są one niskie, tak mniej więcej 30 zł za danie główne, 30 zł za talerz przystawek (pysznych, ale te gęsie pipki to sobie darowałam:>), ale też jak np. na warunki warszawskie to nie było bardzo drogo. W stolicy ceny dań, których na talerzu jest tyle co kot napłakał, potrafią zwalić z nóg.
I sumując gorąco tę restaurację polecam wszystkim Łodzianom i tym, którzy to zacne miasto będą nawiedzać:>
źródło:
https://broszka.pl/anatewka-w-lodzi,a

tubylec

tubylec 2008-05-27

No Łakomczuchy, kto jadł gęsi pipek? :))

naska

naska 2008-05-27

a co to gęsi ? :D

chantal1

chantal1 2008-05-27

przeczytałam i zrobiłam się głodna, gęsie pipki...hihihi

deore

deore 2008-05-27

Tubylec jest Kobietą???!!! :))))) A ja od pół roku myślałem że pisze do faceta...:))) Pozdrawiam.

tubylec

tubylec 2008-05-27

hehe... nawet Kopernik może być kobietą! Ale Tubylec póki co nie jest! Na dole tekstu jest źródło cytatu.

tubylec

tubylec 2008-05-28

A gęsi pipek to potrawa z pieczonej i faszerowanej skóry z gęsiej szyi, a nie jak niektórzy myślą.... :))

together

together 2008-05-28

skóry?? to już chyba wolę pipki;)

cattja

cattja 2008-05-29

cztery pipki proszę!

omerta

omerta 2008-06-21

nigdy tej kuchni nie próbowałam i chętnie skorzystam.....kiedyś musi być ten pierwszy raz...............:)))
Pozdrowionka Piotruś od ziomalki.......................:))))

dodaj komentarz

kolejne >