Wygraliśmy z Ruffim tyle...

... chwil bez ciebie. To nawet więcej niż można by chcieć... ;)), czyli z dedykacją dla eX-a.



Teraz powinieneś juz wiedzieć - mam swoje Anioły.
Nie poddaję się łatwo. Pamiętaj - nawet jeśli udało ci się raz mnie oszukać, bo ci na to pozwoliłam, to nawet jeśli nie teraz i nie tutaj, los kiedyś za mnie wyrówna z tobą ten rachunek, a ja będę wtedy już gdzieś daleko. W innym miejscu oraz czasie - prędzej lub później - twoje życie samo znajdzie cię, i ci pokaże, i nigdy nie próbuj wmówić mu, że wygrałeś. Nawet gdyby przez jakąś chwilę tak ci się zdawało. Dla mnie jedno pozostaje bez wątpienia - ty nie istniejesz, nie liczysz się już po prostu. Nie zdajesz sobie nawet z tego sprawy, a jesteś tylko robakiem, bez znaczenia. A to w zasadzie tak, jak gdyby nigdy cię nie było...

V.

P.S.
Nie podskakuj, bo jakaś wrona dojrzy cię i... zeżreee! ;)) ) hihhi...