...trafiła w nasze ręce w niedzielę wieczorem. Kiciuś jest bardzo chorutki.
Ktoś porzucił dwa małe kociątka na wyludnione działki daleko za miastem w piątek wieczorem prawdopodobnie.
Znalazła je Madzia i postanowiła uratować im życie (na działkach zginęłyby na pewno!).
Złapała jednego, nieco starszego i zabrała do domu.
To maleństwo chowało się sprytnie, a gdy już trafiło do Madzi auta - tak szalało, że nie dałoby rady z nim podróżować.
Więc - Madzia zabrała z domu klatkę po swojej kocicy i pojechała jeszcze raz - ratować maleństwo.
Jakoś udało się jej zwabić maluszka, no i... tak trafił do nas. Miał biegunkę, oczka przysłonięte tzw. trzecią powieką, wychudzony i... łapczywy - ciągle by jadł.
No i przerażony - ciekawe, co przeżył w międzyczasie...
Ma jakieś 4 - 5 tygodni.
Weterynarz "zadziałał" jak należy, nie wziął od nas pieniędzy, gdy usłyszał, skąd go mamy.
Dziś kocię czuje się dużo lepiej, został też odrobaczony (miał pasożyty: MNÓSTWO!!!).
Coraz lepiej wygląda jego sierść i kiciuś staje się wesołym koteczkiem. Jeszcze się trochę boi hałasu (trzaśnięcie drzwiami, "szuranie" czymś po podłodze...), ale już coraz mniej.
Myślę, że jak całkiem wydobrzeje, będzie ślicznym koteczkiem.
Może się komuś z Was spodoba?
Chętnie oddamy w dobre ręce.
(Chociaż weterynarz śmieje się, gdy to słyszy...)
;-)
dodane na fotoforum:
stif56 2013-09-21
Pięknie.......super .brawo :)
iwatoja 2013-09-21
Ładny koteczek.
Na pewno ktoś go zechce:))) Ja mieszkam daleko i mam już pieski.
Pozdrawiam:)))
bajka1 2013-09-23
Wspaniałe serce córki, brawo i chylę czoła. Jest bardzo milutki ten słodki kiciuś. Za życia trafił do raju, udało mu się. Niech się dobrze chowa, pozdrawiam Ciebie i wspaniałą córkę :)