Perony były cztery.
I z czwartego właśnie co sobotę (no, prawie każdą) odjeżdżałam pociągiem w kierunku rodzinnego domu.
maria57 2014-09-20
i bardzo dobrze, że zastajesz te miejsca w przyzwoitym stanie,
bo ja na pewno wędrując trasą moich szkolnych ścieżek w tym szczególnie dojazdów koleją niestety miałabym mniej radosne wrażenia - dworce zdewastowane, tory zarośnięte, perony znikające w buszu traw - płakać się chce