TO okienko.

TO okienko.

Pierwszego września 1939 roku o godzinie 4:45 niemiecki karabin maszynowy zainstalowany w latarni morskiej rozpoczął ostrzał placówki na Westerplatte.
Kapral Eugeniusz Grabowski, dowódca działa 75 mm, jedynego będącego w dyspozycji załogi placówki, pisał:
„Na rozkaz majora Sucharskiego działo ma zająć stanowisko ogniowe. Wytaczamy je. Zaraz za drzwiami magazynu otrzymujemy ogień z broni maszynowej. Pociski świetlne dzwonią po tarczach. Świst kul. Rozumiem, co to znaczy - nie pozwolą nam dotrzeć nawet na stanowiska.
Skręcamy między drzewa. Droga znajduje się pod silnym ogniem broni maszynowej.
(...) Po kilkunastu minutach z trudem przebywamy 300 m odległości dzielącej magazyn od stanowiska ogniowego działa.
(...) Podaję cel:
- Karabin maszynowy w okienku latarni morskiej, celownik 400, granat ładunek normalny, zapalnik z krótką zwłoką.
.Obsługa pracuje zupełnie spokojnie, jak na poligonie, celowniczy dokładnie celuje, tak go uczono...
- Gotowe, od działa, pal!
.Obserwujemy skutek, ale pocisk ponad latarnią poszedł
„Panu Bogu w okno”.
Chwilowa konsternacja obsługi.
Przypominam, że po pierwszym strzale na nowym stanowisku działo się osadza i na wynik pierwszego strzału nie należy raczej liczyć.
Po kilku sekundach na tym samym celowniku idzie drugi pocisk.
- Tak!
.Pod okienkiem latarni wyrwa. Okno się powiększyło, karabin gdzieś się zapadł, pył z cegły i dym detonacji wydobywają się z wybitego otworu.
Sprzęt okazał się sprawny, a obsługa dobrze wyszkolona.”


(Za: Waldemar Nocny „Nowy Port”)