Bartek cały czas prawie nie opuszczał Mamy kolan. A Tata zabrał bębenek, żeby na nim nadawać rytm śpiewającej diakonii. Pięknie to wszystko brzmiało! Nie wiedziałem, że Tata ma taki talent! Leżałem sobie w wózku i słuchałem...
(brak komentarzy)
dodaj komentarz
kolejne >
archiwum
ulubieni
+ dodaj doulubionych
[?]