Opowieść o przypadkach pewnego grzywacza, który powrócił, wyjątkowo wcześnie, bo już 15.03. i niestety znalazł znane sobie drzewo, spustoszone!
qwitek 2020-03-18
Posiedzi, pomyśli i zabierze się do wyboru nowej "działki budowlanej" na nowe gniazdo. Jak przyleci pani grzywaczowa, to będzie się miał czym pochwalić ;o))
jadpaw5 2020-03-19
Przysiadł na chwilkę , porozgląda się, poczeka i żona dołączy z wdzięcznym gruchaniem
orioli 2020-03-19
To chyba nie jest wyjątkowo wczesna pora. Nawet tutaj, czyli w najchłodniejszym terenie obserwowałam je o tej porze. W tym roku już są.
Biedak, przykre rozczarowanie.
Szaleństwo ludzi z piłami trwa i nikt tego nie kontroluje. Ostatnio w mojej miejscowości wierzby płaczące na miejskich bulwarach zostały skrócone o całą ich ozdobę, czyli właśnie o owe "płaczące" warkocze. Wypada się cieszyć, że ocalały pnie.
wojci65 2020-03-20
Re Orioli: Zwykle obserwowałem je około 1.04. Od lat gniazdują na drzewach wokół bloku. Ten z lipy przed moim balkonem przeniósł się na topolę o 20 metrów dalej...