pranie:)

pranie:)

maria57

maria57 2010-04-06

To zdjęcie widziałam już 3 kwietnia, ale miałam za mało czasu, żeby Ci coś wpisać. Przypomina mi zdarzenie z dzieciństwa mojego syna. Mój syn miał takiego misia, który wyglądał, jakby po nim walec drogowy przejechał, ale to było tylko takie wrażenie, bo miś Alojzy -(miał takie imię) był niesamowicie miły przyjemny w dotyku. Z tego powodu mój syn prawie się z nim nie rozstawał. Alojzy towarzyszył mu całą dobę na okrągło. Niestety z tego powodu musiał być często prany. Pierwszy raz dostąpił prania w następujący sposób: najpierw zamoczyłam go w umywalce; pomoczył się tam trochę, a potem postanowiłam go włożyć do pralki. Wszystko było dobrze, dopóki nie zamknęłam drzwiczek pralki. Mój syn wpadł w taką rozpacz, że prawie nie mogłam go uspokoić. Próbowałam go zająć czymś innym, ale on wciąż płakał. Miś był tak brudny, że nie było na niego innego sposobu, wyrzucić za żadne skarby (najukochańszy towarzysz), a umyć tego się nie dało. Wreszcie pranie się skończyło i miś zawisł na lince przyczep...

maria57

maria57 2010-04-06

(za mało miejsca na dokończenie historii)... przyczepiony za uszy klamerkami. Ten widok tak rozbawił mojego syna, że kulał się po podłodze ze śmiechu. Od tej pory nie było problemów z praniem misia, ani żadnych innych zabawek. Powiem Ci jeszcze, że Alojzy jest z nami do dziś (jedyna zabawka której syn nikomu nie dał, Kiedyś w zabawie stracił 1 oko, ale od tego czasu ma w tym miejscu guzik i patrzy sobie takim guzikowym okiem na świat. Misie tak mają, że potrafią patrzeć nawet guzikiem. Bo misie są takie trochę czarodziejskie

dodaj komentarz

kolejne >