Taki właśnie Asyż lubię, ze świętym Franciszkiem życzliwie spoglądającym na potok ludzki przesuwający się w kierunku Bazyliki, z półkami sklepowymi uginającymi się od Jego podobizn umieszczanych na kubkach, koszulkach, talerzach, popielniczkach… Lubię Asyż z dziesiątkami (a może i setkami) kolorowych kapliczek, z różowym kamieniem domów, z ciepłym wiatrem niosącym żar modlitw, z zapatrzeniem, z zachwyceniem…