-
Godziny
Od głoski do litery
Słowo po słowie
Linijka po linijce
Nie kończącą się kropką
Bądź cierpliwy wierszu
Nie krzycz
Nie trać głosu
Gdy wkładasz palce w rany
Cierpień
Łkając w poduszki
Nieczułej krwi
Lepiącej
Zaborczej
Wyzbytej wiary
Przysiądź
Zaświeć liśćmi dłoni
Słońcem lata w wieczorną porę
-----
...jestem wierszem...
wzrusz się do łez
zaciskaj pięści ze złości
czytaj mnie
wejdź do labiryntu słów
i czytaj
czytaj ostrożnie
uważnie
pasją dnia
który zajaśniał
odrobiną wolnego oddechu
kilku wersów
-----
Zgrzyt
Rozbiegane pióro
Opada oszalałe
Niecierpliwym szeregiem
Rodzących się znaków
Próba nieudanego wzlotu
Wiersz
Wymuskany
Gładki
Nauczony giętkości
Pospolity
Zdumiewająco pusty
Bezwartościowy
Samotne rozbiegane pióro
Zanurzone w kałuży swojej krwi
Kiedyś znowu uwierzy
W nieśmiertelność liter
-----
Poezja
Patrzy teraz na mnie
Niby portret ze ściany
Trudząc w tajemnicach
Swoje badawcze oko
Pragnie być obecna
Ogarnia moją głowę
Dostojnym pióropuszem
Narodzin nieudanego wzlotu
Czuwając
Wątpiąc
Tocząc się
Lśniąc i medytując
Nim się zatrzyma
W miejscu które ją uświęci
-----
To tylko ja
Migawka wyizolowanej chwili
Żałosna postać w zapiskach
Wiecznie poza
W strzępach i skrawkach
Przypadkiem
Czasem
Mądrze i nie mądrze
I mimo wszystko
Rozpięta miarą horyzontu
Do drzwi Twojego serca
Zanim zatrzaśnie się okno
-----
Wyprzedaż aniołów lub Stłuczona lalka
Jakaś poezja
Jakiegoś dnia
Może jeszcze mniej
Może tylko cień
Jakaś muzyka
Jakiś wracający refren
Może w zakątku pamięci
Może fałszywa łza
Jakieś westchnienia
Jakichś przemilczeń
Może w świetle zmroku
Może bez ułatwień
Jakiś pocałunek
Jakiejś nagiej nocy
Może rozepnie żagle
Może mojego imienia
-----
Stronice
Język odwagi i smutku
Trybów pracowitych
Czułych hiperboli
Sekretnych symboli
Istoty myśli
- Nieznużonych
Skrzypiących wersów
Przekształceń liter
- Namiętnych
Zamkniętych w zeszytach
Zamętu
-----
Poetka
Wiersze i rytmy
Rymy i asonanse
Hiperbole metafory peryfrazy
Obrazy i wyrazy
Wstrząśnięte poruszone zmienione
Ułożone w stos i zadaszone blaskiem
Układa palcami
Smak każdego słowa
Zbudzonego harmonią liter
-----
Oddech
Pierwszy -
Pomięty popłoch papieru
Czcionkami rozdarty
Wpół
Zmęczonym wzrokiem
Drugi -
Zmrożony żarem słowa
Palących palców
Wolny
Szkła krawędzią
Trzeci -
Bezbronny sylabą modlitwy
Przysiąg i odwołań
Pręgierz
Śpiący na miękkich poduszkach
Czwarty -
Pospieszny krzykiem
Stron zapisanych
Strącił
Gdy wysoko śniłam
-----
Moja twarz
Śmiech mój
Ruch ramienia
Sylwetka
Milczenie znużone
Czoło smutkiem pokryte
Mowa ust i rąk
Poetka?
-----
Tak chce się pisać
Aż boli
Rozchełstany wiersz
Szałem i swobodą
W którym wena szalona
Pędzi
Porywa przecinki
Zrywa mosty
Nagle cichnie
Twoje chłodne dłonie
Studzą rozgorączkowane policzki
Wzdycham
Szczęście pojmuję najzwyczajniej w świecie
-----
Wiersz
Karmiony szeptem nocy
Boli złowieszczym oddechem
Kołysze niepokojem
Pulsuje
Przytłacza
Oplata
Do warg spływa kroplą
Nagą raną
-----
Tym którzy jeszcze wierzą w poezję
Jeszcze za wcześnie
W czerni
W czerwieni
Być tym kim się jest
Albo niczym
W klatce chciwych palców
I słów że ich nie ma
A wszystko
Pachnie śmiercią
-----
Przytulić...
Nie śpię
Smakuję szron na wargach
By sprawdzić czy jeszcze żyję
Palcami ustalam
Nóż na kamieniu serca
Ciepłem moich dłoni
Cierpliwie przepraszam
Mogąc pisać wiersze
Jeszcze...
-----
Z okazji wiersza
To nie gorycz
To tylko drżenie
Żałosnych łez nad notatnikiem
Wiersz ciągnie się za długo
Wpatruje w przeszłość
Własnych ran by złapać światło
Przymila się i znika
Spuszcza łeb
Wyje do księżyca
Zmęczyło go życie
Dla nikogo
Wanda F. ( bez zgody Autorki )