opowiem Wam bajkę...

" Tyranozaur był przebiegłym łowcą, który dzięki doskonałemu wzrokowi z daleka wypatrywał potencjalne śniadanie lub kolację. Jego mocne, potężne łapy prawie zawsze doganiały wypatrzonego nieszczęśnika. A jednak nie wszystkie tyranozaury były złe i okrutne. Żył sobie kiedyś nieduży dinozaur, który nie lubił polować, jak na tyranozaura przystało.
Był wegeterianinem!
Jednak inne tyranozaury tego nie tolerowały! Śmiały się z niego i kpiły, dokuczając bez przerwy i nie zważajac na jego smutek i tłumaczenia.
- Nie lubię polować! I nie smakuje mi mięso. Wolę sałatki i jarzyny! - wciąż się biedak tłumaczył.
- To skandal i obraza dla prawdziwych dinozaurów! - ryczały pozostałe tyranozaury, przekrzykując się nawzajem. I żył sobie długo i szczęśliwie pośród olbrzymich i łagonych diplodoków.
A one wciąż powtarzały swoim dzieciom, że KAŻDY ZASŁUGUJE NA SZANSĘ I ŻE NAWET NAJGROŹNIEJ WYGLĄDAJĄCA BESTIA MOŻE MIEĆ ŁAGODNE I CZUŁE SERCE"
/E. Safarzyńska/