Schneeglöckchen (przebiśniegi)

Schneeglöckchen (przebiśniegi)

Skarga Komisji Europejskiej na pseudotrybunał Julii Przyłębskiej
1/2

Nie mam wątpliwości, że wszczęte postępowanie przeciwnaruszeniowe i końcowy wyrok TSUE pogrzebie pod względem prawnym instytucję pani Przyłębskiej.

System autokratyczny zbudowany w ostatnich siedmiu latach przez ekipę Kaczyńskiego et consortes wali się z hukiem.
Już niedługo runie na ziemię i roztrzaska się. Tyle że potem będziemy bardzo długo odgruzowywać tę ruinę, naprawiać system konstytucyjny i państwo prawa, wiarygodność całego sadownictwa, zarówno tu, w kraju, wobec obywateli, jak i na zewnątrz, wobec wspólnoty międzynarodowej.

Już po raz piąty Komisja Europejska składa skargę do trybunału w Luksemburgu przeciwko polskiemu rządowi w związku z naruszaniem unijnych standardów niezależności sądownictwa. Za każdym razem Komisja miała rację, co potwierdzał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Każda istotna zmiana w sądownictwie dokonana przez ekipę PiS-u była zamachem na zachodnioeuropejskie reguły państwa prawa. Tym razem do TSUE wpływa skarga w sprawie atrapowego, sterowanego politycznie Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej.

Przypomnę, że już w grudniu 2017 roku, kiedy po raz pierwszy w historii Unii Europejskiej KE rozpoczynała inną procedurę, a mianowicie tę z art. 7 Traktatu o UE, dotyczącą ryzyka poważnego naruszenia praworządności
(wówczas nazywaną „opcją atomową", choć dziś już wiemy, że z uwagi na jej polityczny charakter i wzajemne wsparcie Warszawy i Budapesztu nie zasługuje na to miano. Nie jest skutecznym narzędziem do walki z łamaniem fundamentalnych zasad przez europejskich autokratów jak Kaczyński i Orban),
wśród pięciu zarzutów wobec Polski znalazło się m.in. funkcjonowanie politycznie podporządkowanego TK.

Od samego początku było jasne, zarówno z punktu widzenia polskiej konstytucji, jak i europejskiego prawa, że zmiany w trybunale przy al. Szucha dokonane w sposób niezwykle brutalny i wręcz siłowy pomiędzy 2015 a 2016 rokiem były pogwałceniem wszelkich reguł cywilizowanego świata. Wypowiadała się wówczas na ten temat nie tylko Unia, ale także polscy eksperci, organizacje i samorządy prawnicze, istniejące jeszcze wówczas w Polsce niezależne organy jak SN, KRS czy RPO, a poza krajem m.in. ONZ, Komisja Wenecka, American Bar Association oraz inne liczące się stowarzyszenia prawnicze i organizacje międzynarodowe. Nikt nie miał wątpliwości.

Odmowa odebrania przez Andrzeja Dudę sędziowskiego ślubowania od trzech legalnie wybranych sędziów TK oraz dopuszczenie do orzekania tzw. dublerów, przeprowadzane w Sejmie nocami zmiany legislacyjne okraszone szelmowskim, szyderczym uśmiechem prokuratora stanu wojennego Piotrowicza, a następnie przepchany na siłę bez wymaganej uchwały Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK wybór Julii Przyłębskiej na prezesa, stanowiły „grzech założycielski" obecnego marionetkowego, choć czyniącego wielkie szkody w systemie konstytucyjnym państwa i prawach obywateli organu noszącego już jedynie nazwę „Trybunał Konstytucyjny".

Tyle że oczywiście nikt z rządzących nie zważał na opinie znawców prawa, oburzenie protestujących na ulicach obywateli i alarmy płynące z instytucji zachodniego świata.
Trybunał pani Przyłębskiej działał na polityczne zamówienie w najlepsze, a ona sama zaszczycała salony obozu władzy, oklaskiwana i komplementowana przez samego szefa partii rządzącej.
Jej organ m.in. w 2019 roku „zalegalizował" politycznie podporządkowaną neo-KRS, w 2020 roku wydał słynną decyzję w sprawie zakazu aborcji (która wywołała ogromną falę protestów), a w 2021 roku po raz pierwszy w historii Unii uznał, że traktat o UE jest w określonym zakresie niezgodny z konstytucją kraju członkowskiego (Polski) oraz że nasze władze nie muszą uznawać zasady autonomii, pierwszeństwa i bezpośredniej skuteczności prawa unijnego.
Innymi słowy: nie muszą stosować się do orzeczeń luksemburskiego trybunału.
Potem analogicznie doszedł do przekonania, że również Europejska Konwencja Praw Człowieka jest niezgodna z naszą ustawą zasadniczą, co oznacza, że polski rząd nie musi wykonywać wyroków ETPCz w Strasburgu (jeśli mu nie odpowiadają).
To tylko najsłynniejsze popisy tego quasi-organu. Oprócz tego wiele innych, równie szkodliwych i mających bardzo poważne konsekwencje potworków prawnych.

cd pod następną fotką

(komentarze wyłączone)