Ma passion...

Ma passion...

Walcząca Boudika

https://www.youtube.com/watch?v=dXnzMeIUHHQ

Ja to ta w pasiastych skarpetach z warkoczem jakby ktoś miał watpliwości.

zzzzzzz

zzzzzzz 2010-01-02

A ta fotka ,to mi sie kojarzy z XVII w. malarstwem holenderskim :)

boudika

boudika 2010-01-03

A to dlaczego? Czyżbym była aż taka dobra? ;P

zzzzzzz

zzzzzzz 2010-01-03

Klimat taki :)
Looknij sobie na obrazy Jana Vermeera,czy Adriaena van Ostadena,to zrozumiesz o co mi chodzi :)
Może nadchodzi czas na boudikanizację sztuki.

nika81

nika81 2010-01-04

......dobra fota,a jaka poza.....

grand

grand 2010-01-05

reke i noge ucieli na foto

boudika

boudika 2010-01-05

Sama sobie ucięłam. Czasem lubię sprawiać sobie ból... :)

nika81

nika81 2010-01-06

....mnie życia dostatecznie obarcza bólem,nie muszę już sama się katować....szkoda tylko,że nie można się na niego uodpornić.Ból psychiczny jest stokroć silniejszy od fizycznego,boli każde muśnięcie rąk,katuje słowo,biczuje oddech.......są chwile,gdy chciałoby poczuć się ten fizyczny,by zagłuszył cierpienie duszy wydobywające się z głębi naszego osamotnionego,splugawionego Ja.....

boudika

boudika 2010-01-06

Znęcanie się psychiczne pozostawia ślady do końca życia. Mimo to, to, własnie to fizyczne robi wrażenie na ludziach, wywołuje współczucie (przyznam, że na mnie też, ale tylko w przypadku dzieci i zwierząt, na osoby dorosłe, np. żony bite przez mężów jestem znieczulona).

nika81

nika81 2010-01-06

....żony bite przez mężów mają jakiś wybór,zawsze mogą odejść,ale nie robią tego,nazywa się to uzależnienie emocjonalne od oprawcy....także tego nie rozumie.....dzieci i zwierzęta nie mają niestety takiego wyboru....najgorsza jest znieczulica,sąsiedzi najczęściej wiedzą co dzieje się za ścianą,a mimo to nie reagują,funkcjonowanie opieki społecznej w tej kwestii także pozostawia wiele do życzenia....

warnick

warnick 2010-01-12

sztych pędzelkiem ? to raczej łaskocze.

scara

scara 2010-01-13

A patrzyłaś kiedyś na taką bita żonę,mamę?

boudika

boudika 2010-01-13

Tak Scaro. Niestety miałam tę nieprzyjemność.

scara

scara 2010-01-16

I już Cię to nie rusza? ...nie rozumiem...

boudika

boudika 2010-01-16

A dlaczego ma mnie ruszać? Każdy dorosły człowiek jest odpowiedzialny za swoje życie. Zawsze można zmienić coś w swoim życiu, jesli ono komuś nie odpowiada. Wystarczy chcieć. Dlaczego mam współczuć tchórzom? Bo tak, te kobiety to są zazwyczaj tchórze, które boją się samodzielnego życia. Często od razu z domu rodziców, trafiły pod "opiekuńcze" skrzydła męża i samodzielne utrzymywanie się je przerasta.
Bite dzieci i zwierzęta... Te owszem, nie mają zbyt wielkich szans.
"Chcącemu nie dzieje się krzywda".

boudika

boudika 2010-01-16

Dla wyjaśnienia;
Jeśli moja koleżanka przyszłaby do mnie zapłakana ze zwierzeniem, że właśnie jej mąż ją uderzył, współczułabym jej oczywiście, tak jak współczuję każdemu, komu związek się nie udał, rozpadł. Miałaby u mnie wsparcie podczas rozwodu/rozstania itd..., ale jesli ta koleżanka powiedziłaby mi, że postanowiła dać "Zbysiowi" jeszcze jedna szansę, bo on taki nie jest i tylko raz mu się ręka wympsnęła, to ok... kto co lubi... Ale już więcej nie będę jej pocieszać, ani sobie zaprzątać głowę tym problemem.

scara

scara 2010-01-16

Podziwiam Cię z jednej strony...a z drugiej jednak się nie zgadzam...takie mieszane uczucia mam... To bardzo głęboki temat...
Hmmm np - tak mówisz,bo może akurat jesteś z kimś kochającym na tyle,że nie przyszłoby mu do głowy uderzyć Cię (i niech lepiej nigdy nie przyjdzie! ) ale co by było gdybyś to Ty była w sytuacji swojej koleżanki - kochasz bardzo i chcesz z tym człowiekiem dzielić dni...a jednak diabeł zakradł się pod jego powieki...
Pamiętam takie niektóre teksty jakie w życiu wypowiedziałam - słowa najtwardsze jakie tylko mogą być - takie,że nic ich nigdy nie zmieni - np to,że jeśli mój mąż czy chłopak kiedykolwiek podniósłby na mnie rękę - jego rzeczy automatycznie byłyby za drzwiami i nie zmieniłyby tego małe dzieci,trudna sytuacja finansowa,cokolwiek... Ale to ja - moje życie i moje wybory... Co do koleżanki - pewnie przez kobiecą solidarność również - czy tak to się mówi jakoś .... - w każdym razie miałabym mu ochotę poderżnąć gardło...
Co jeśli to ojciec Twój własny.......

boudika

boudika 2010-01-16

W przypadku jeśli to mój mężczyzna;
Cóż... uważam, że powinno się znać swojego partnera na tyle, aby wiedzieć czy ma ku temu skłonności. Ale niech będzie, że się zmienił, jak w filmie "egzorcysta" jakis diabeł w niego wstąpił i mnie uderzył. Cóż, nigdy nie mówilam, że jego rzeczy w tej samej chwili znalazłyby się za drzwiami. To nie takie proste. To nie takie "hop-siup". Zwłaszcza jeśli ma się dzieci. Nie wydaje mi się też fair, aby jego wyrzucać z domu, jesli to byłby nasz wspólny dom. Trzeba się uspokoić. Porozmawiać ze sobą może na drugi dzień i ustalić plan działania. Czy to ja się wyprowadzam z dumu, czy on? Czy zgadza się na rozwód, czy widzimy się na rozprawach w sądzie itd...itp...

W przypadku gdy spotyka to moją koleżankę;
To tak jak napisałam w poprzednim poście.

W przypadku jeśli to mój ojciec;
Masz na myśli ojciec bijący matkę? Tu nie masz wiele możliwości do popisu, dopóki jesteś niepełnoletnia. Możesz uciekać z domu, ale to raczej nie ma większego sensu. Lepiej...

boudika

boudika 2010-01-16

Lepiej poczekać, do momentu pełnoletności (najlepiej do ukończenia szkoły średniej) i wyrwać sięz domu zaczynając własne życie. Zapewne teraz w głowie powstaje Ci pytanie, no ale co z matką? Zostawić ją tak na pastwę ojca-tyrana? Cóż... Jak napisala Nika81, niektórzy są uzależnieni od swych oprawców. Może lubią być poniżani, może lubią gdy sąsiedzi im współczują, bo "biedna Jadzia znów ma podbite oko, przez tego tyrana, jej męża". Może niktórzy tego potrzebują, skoro niczego nie zmianiają, nie odchodzą... Ale jedno jest pewne, narażanie własnego dziecka, na życie w takich warunkach, z takim ojcem, jest holernym egoizmem. Jak się sprowadza na świat dziecko, to powinno się z całych sił starać, aby miało jaknajlepiej. Wybór; Czy dziecko ma żyć w spokoju, ale bez ojca, czy w strachu, ale jednak z ojcem, dla mnie jest prosty. To nie dziecko powinno sięmartwić o matkę, lecz na odwrót. W tej sytuacji, ewidentnie matka ma gdzieś swoje dziecko. Często bywa tak, że jeszcze oczekuje od tego dziec...

boudika

boudika 2010-01-16

dziecka współczucia i obrony.
Nie potrafię wytłumaczyć co i dlaczego trzyma niektóre kobiety przy mężczyznach-tyranach. Po przeczytaniu książki "Kato-tata" Halszki Opfer, tym bardziej stwierdzam, że kobietom w takich związkach nie ma co współczuć, a jeśli narażają na to własne dzieci, to wręcz przeciwnie.

Jak mówiłam wcześniej; "volenti non fit iniura".

scara

scara 2010-01-16

To jest tak jak mówiłam - temat rzeka i dobrego dla wszystkich wyjścia nie znajdziesz. A też i zdań,opini znajdziesz mnóstwo...
Jedno tylko co bym jeszcze chciała zaznaczyć - nie wiem czy byłoby mnie stać na to by tak zaraz szybko ze sobą porozmawiać ba! spokojnie jeszcze. Co do wyprowadzki to znam małżeństwo,które mieszkało w domu męża,nawet z jego ojcem. Ale on zdradzał...i dostał prykaz natychmiastowej ewakuacji - i zrobiła to nie pytając ojca (jako tak naprawdę właściciela mieszkania) czy może wygonić jego syna czy też nie... (mają 2 dzieci) .... No ale to tak na marginesie.
Ja długo chowam urazę i nerwowy człowiek jestem. Czasem tak bardzo żałuję rzeczy,których się dopuściłam...ale jednak je zrobiłam i tak naprawdę....jesli nie wcześniej to w końcu mimo wszystko staję się...jakby dumna z nich....paradoksy bywają straszne,ale cóż...
Wiesz...pamiętam jak w dzieciństwie mieliśmy z bratem coś jakby grafik - dzisiaj ja składam i rozkładam łóżko rodzicom - jutro on. Tedo wieczoru,kie...

stajlxd

stajlxd 2010-05-01

To zdjęcie najbardziej mi się podoba z wszystkich,
dokładnie nie mam pojęcia dlaczego, ma to coś w sobie.
Nie znam słowa, które mogłoby określić to jak bardzo mi się ono podoba.
Zachwycające, na prawdę :)
Pasja? Hm, malarstwo? :) jeśli dobrze myślę, to mamy podobne zainteresowania :)
miłego dnia życzę :) pozdrawiam.

boudika

boudika 2010-05-01

Dziękuję. Najbardziej to szermierka. Malarstwo jest po nim. :)

olgad

olgad 2013-06-07

Nigdy nie rozumiełam i nie zrozumiem kobiet, które nie chcą rozstać się z mężem-tyranem, albo Don-Zuanem (właśnie nie chcą). Ale to jest ich świadomy wybór, oni nie myślą sobie innego życia. Nie współczuję im, ale współczuję ich dzieciom, które nigdy nie będą szczęśliwi w rodzinnym domu, bo bardzo dobrze czują to, co jest fałszywe. Nie jestem już młodą dziewczyna i tyle razy słyszałam, jak kobieta objaśnia swoją niechęć rozstania tym, że "dzieciom jest potrzebny ojciec". Nie, dziecko nie potrzebuje ojca, który nie kocha i nawet nie szanuje jego (dziecka) matkę.
Nie rozumię i nie szanuję kobiet (dziewczyn), które za wszelką cenę chcą pójść zamąż. Moim zdaniem, nie wolno iść zamąż tylko dlatego, że jestes w ciąży, nie zwracająć uwagę na to, że mężczyzna nie kocha. Nikt nie będzie sczęśliwy w takim związku.
Oj...tyle napisałam... :)

boudika

boudika 2013-06-07

Zgadzam się z Tobą w pełni. Mimo, że dziecko potrzebuje ojca, to z dwojga złego lepiej żeby go nie miało niż miało ojca-tyrana. Znam dzieci, które nawet prosiły swoje matki, żeby się rozstały z ich ojcem bo dłużej nie wytrzymają. Najbardziej mi żal dzieci takich jak dzieci słynnego Fritza albo jak opisane w książce Halszki Opfer "kato-tata". Matki z niwiadomych powodów nawet w takich sytuacjach potrafią kryć swego męża krzywdząc tak samo swoje dzieci.

dodaj komentarz

kolejne >