Swiętego Patryka z poślizgiem

Swiętego Patryka z poślizgiem

obiad był oczywiście 17-tego marca, za to zdjęcia spóźnione. Tym razem po raz pierwszy upiekłam zapeklowaną wołowinę ( całe lata gotowałam ją na bardzo wolnym ogniu z kapustą, marchwią i ziemniakami). Uduszona wołowina i warzywa ( tym razem minus ziemniaki) były nieporównywalnie lepsze od gotowanej wersji tej irlandzkiej potrawy. Do tego musztarda chrzanowa na miodzie i parę (!!!) butelek chłodnego Guinness'a. Wolniutko się to pichciło w piekarniku w niskiej temperaturze, więc nie jest to danie, które wrzucisz na stół w pięć minut. ale- warto było czekać!

mimozka

mimozka 2019-03-28

Smakowicie wygląda i chyba tak smakuje !

astra40

astra40 2019-03-29

Mniam.....Wspaniałe jedzonko;)
Widać, że mięsko rozpływa się w ustach;)

ssstu6

ssstu6 2019-03-31

...mmmm, "wyspiarze" z pewnością polubili by TWOJĄ wersję !!! ; )

dodaj komentarz

kolejne >