[32357805]

Udało mi się dzisiaj wykorzystać pogodę i pojechać do koni...
miałam torbę ususzonego chlebka, dokupiłam marchew i była obustronna radocha....:-)
Będę Was trochę zanudzać teraz *końskimi* zdjęciami...ale wizyta u nich to jak naładowanie baterii...cieszę się z tych chwil jak małe dziecko...:-)

Uważam, że obcowanie ze zwierzętami to jedna z najpiękniejszych rzeczy, które mogą się trafić człowiekowi...
zazdroszczę ludziom, którzy mają ich towarzystwo na co dzień...


fot. by Bart

kasiaaa

kasiaaa 2016-11-20

ale Cię otoczyły, jak jakiś gang:-)

tebojan

tebojan 2016-11-20

Brawo Ty!!

oliwkaa

oliwkaa 2016-11-20

Ja sie boje koni...
re:
Dzięki za podpowiedz. Ja kruche ciasteczka robię tylko na zółtkach ale one sa tak kruche że bardzo szybko sie łamią dlatego wziełam z neta przepis z całym jajkiem,zeby nie były az tak miękkie. Z tym przetartym zółtkiem to bardzo ciekawy sposób... Spróbowałabym Twój przepis ale nie mam krupczatki..może być pszenna ? ZRESZTA IDE ZERKNĄC CZY NIE MAM TEJ KRUPCZATKI BO COS MI ŚWITA ZE OSTATNI KUPOWAŁAM ...

pantoja

pantoja 2016-11-20

Z wielką przyjemnością obejrzę fotki z konikami, uwielbiam te zwierzęta i wybieram się do stadniny w Zumpach (tam mam najbliżej)

pantoja

pantoja 2016-11-20

Nie pomyślałam o chlebie a stosy bułek i chleba suszę i daję gospodyni dla kur...

eleonor

eleonor 2016-11-20

Cudnie!

lidia23

lidia23 2016-11-20

ja też bardzo lubię konie:)
niestety nie mam ich nigdzie w pobliżu..
ale za to mam marzenie:
-wygrać kiedyś w Totolotka i założyć stadninę:)

mam towarzystwo zwierząt na co dzień bo to lubię:))

peugeot

peugeot 2016-11-20

Dumne zwierzęta, a Ty za takie zwykłe niezwykłe poczynania na bank trafisz miedzy aniołki.;-)

halka

halka 2016-11-20

Miło spędziłaś czas ....konie zadowolone a Ty szczęśliwa.

doka8

doka8 2016-11-20

miłe końskie chwile :)

baygel1

baygel1 2016-11-20

Co tam masz ? :)

hasedi

hasedi 2016-11-20

A ja od pewnego czasu boję się koni...kiedyś na wakacje z dziećmi jeździłam na wiochę ...uwielbiałam to ...łaziłam po wszystkich okolicznych gospodarstwach...zaczepiałam gospodarzy. ..zdjecia zwierzakom robiłam ..wtrącałam się...prosiłam o zrobienie budy ...o czyste miski ...mieli mnie za " miastową " wariatkę;) ale na podwórko wpuszczali..herbatą albo kwaśnym mlekiem częstowali...i zwierzaki pokazywali...i pewnego razu syn gospodarza chwalił się młodym konikiem...łagodnym...coś go jednak przestraszyło...wyrwał się i zaczął galopować po podworku jak szalony...byłam z młodsza córką...i nigdy nie zapomnę widoku Ani między jego kopytami...jakim cudem nic jej się nie stało ..nie wiem do dziś...ale od tej pory niestety nam cykora...nawet jeśli koń jest za ogrodzeniem...zwyczajnie się boję..

dodaj komentarz

kolejne >