mały byczek przyszedł na świat w niedzielę...niestety żył tylko dwa dni...:-(
serce mi pęka, bo nie udało się go uratować...dwóch wetów nie dało rady...on tez nie...miał mieć na imię Ewaryst, bo byłam przy jego narodzinach...gdyby była krówka to by była Ewa...
żal wielki żal...ale żal jeszcze większy, bo jego matka też odeszła do Krainy Wieczności...:-(
nigdy w życiu nie powiem, że zwierzak zdechł...bo tak się nie powinno mówić...
lucilla 2020-04-29
po co takie bidoty pokazujesz ??
lucilla 2020-04-29
ale inne nie sa żywe !! to pierwsze a po za tym po co ?
lucilla 2020-04-29
ja już płace 1 % na zwierzęta i na chore dzieci na zmianę !!
ewjo66 2020-04-29
re: miał tu dzień i zapowiadało się, że da radę...:-(
a poza tym ja też od lat oddaję 1% na zwierzaki...
tebojan 2020-04-29
Wielka szkoda. Ja też nigdy nie mówię, że zwierzę zdechło.
Wyobrażam sobie Twój żal zwłaszcza, że byłaś przy jego narodzinach.
babcia1 2020-04-29
oj jak przykro!!
tebojan 2020-04-29
Re; problem z z osiągnięciem weta nie jest mi obcy z autopsji.
Kiedy w sobotni wieczór Mikusia rodziła z wielkimi problemami-obdzwoniłem wszystkie w okolicy rzekomo dyżurne gabinety i żaden nie odpowiadał.
W rezultacie jedno ze szczeniąt na skutek niedotlenienia żyło tylko jedną godzinę.
styna48 2020-04-30
Aż serce się ściska a takie były plany. Coraz trudniej się żyje na tym świecie nie tylko nam ale i zwierzakom.