Nasty People - Jay Carter

Nasty People - Jay Carter

\"Nagle, jakby ich demon opętał. Przemiły człowiek zamienia się we
wrzeszczącego maniaka albo też w osobę nieobecną duchem i robiącą
kąśliwe uwagi. Lub też nadal wydaje się miły, lecz nagle zaczynasz się
czuć nieswojo w jego towarzystwie i sam nie wiesz dlaczego\"
To ja.
I wydaje mi się, że jestem tym nieszczęsnym 1% populacji, która w mniejszym lub i większym stopniu robi to świadomie. Znaczy może inaczej.. Świadomie chcę i manipuluję ludźmi jeśli to mi się udaje, bo niektórzy się nie dają, a niektórymi nei warto. Ale takie zmiany humoru wplywają na to czy przy okazji tej manipulacji krzywdzę tych ludzi, czy działam na ich korzyść.
-
Och, a ze strony 10 się dowiedziałam, dlaczego pomimo paru okropności, jakoś niespecjalnie uważałam Hitlera za potwora.
-
\"Jeżeli
czytasz tę książkę, istnieją spore szanse, że nie należysz do
wspomnianego jednego procenta. Ten rodzaj ludzi nie chce nawet
spróbować pracy nad sobą, a praca nad sobą stanowi sens niniejszego
podręcznika.\"
Takie małe prawdopodobne potwierdzenie mojej wcześniejszej tezy.
-
\"Jeżeli zdarzy ci się zachorować, mieć kłopoty
czy znaleźć się w dołku, zrobi wszystko, co możliwe aby sytuacja się nie
zmieniła.\"
To akurat się nie zgadza. Osobiście lubię się wtedy opiekować. W ogólę, po prosut lubię jak jest ktoś słaby. Wtedy jestem wspaniała, pomocna itd. I ta osoba też korzysta na mojej pomocy i wszyscy są zadowoleni. Czyli niepasuję do opisu - znowu.
-
\"Problem umniejszacza polega na tym, że nie jest on w stanie przyznać
się do błędu, nie przechodzi więc przez naturalny cykl\"
To akurat prawda, chociaż zawsze tłumaczyłam takie zachowanie świadomym działaniem. Bo jeśli na coś się decyduje, to jestem w stanie podjąć tego konsekwencje, a nie przepraszać, jakbym była jakaś ułomna i nie przewidywała, że może się to źle skończyć.
\"Stłumione poczucie winy pozostaje w środku i kumuluje się do chwili,
gdy umniejszacz zaczyna wpadać w depresję lub w chorobę
psychosomatyczną.\"
Ha ha! Ha ha ha. Przez to że prowadziłam taki pseudo photoblog mam dowody, że to wszystko zaczęło się w pieprzonym gimnazjum. W sensie, jakcihś tam problemów psychicznych.
-
\"Jeżeli
chcesz dotknąć umniejszacza, obserwuj pilnie co on robi innym. Jeżeli
posłużysz się jego własną bronią, podda się szybciej niż inni. Jest to tak
oczywiste, że aż śmieszne.\"
Oczywiście, że to prawda. Ale ja jestem większym potworem. Nie robię ludziom tego co mnie boli, bo wiem, że mogą się zorientować. Więc obserwuję ich, zauważając ich chwile slabości, kiedy są umniejszaczami, a potem wykorzystuję te informacje.
-