Odeszła. ..za wcześnie. .za szybko...
..czy ktoś popełnił błąd ?
..czy można się obwiniać. .że nie zrobiło się czegoś. ..że można było. .że gdyby....
...Rurcia ..to sunia mojej siostry...bardziej może szwagra. ..
...no ...mnie też ukochała. .taką mam przynajmniej nadzieję. ..tak jak i ja ją. .od pierwszego naszego spotkania...
..było to wtedy kiedy Szelcia urodziła. ..a ja pomogłam w wychowaniu maluchów. ..
...Ruru ..była wycofana ...strachliwa. ..nieufna. .
..przyjechała z Rosji ..gdzie więcej miała kontaktu z innymi psami niż ludźmi. ..
..I pewnie to było powodem takiego a nie innego zachowania. ..
...ze mną szybko się dogadała. ..nawet inni zwrócili na to uwagę. ..
...zawsze mówiłam ze Ruru i Jasio to moje psy. ...być może gdybym miała inne warunki mieszkalne któreś nich by było ze mną. ..albo oba ...chociaż ..Szwagier pewnie by walczył. ..bo tak się złożyło ze to jego ukochańce ...chociaż On kocha wszystkie swoje psy ...
Ruru była jego ukochaną córeczką. ..przypominała mu innego psa...który wcześniej odszedł. ..w niej niejednokrotnie widział zachowanie ..spojrzenie ..Iryda. ..tez odszedł za wcześnie - skręt żołądka. .twierdził że Ruru to inne wcielenie Iryda ..
...Ruru odeszła. ..nie miała nawet czterech lat...
...była sterylizowana ...wybudzila się ...a potem ...gdyby ...gdyby ...gdyby . .. można tak gdybać bez końca. ..
...nie wiem jak pomóc. ..nie wiem jakich użyć argumentów. ..aby pomóc w przeżyciu straty bez obwiniania się ..że się zabiło swojego ukochanego psa...
...zbiegi okoliczności ...różne sytuacje spowodowały ze była sterylizowana właśnie wtedy ...a gdyby nie w piątek a kiedy indziej ...czy jest pewność , że Ruru by żyła ...
..on ją tak bardzo kochał ...to była naprawdę piękna przyjaźń. ..aż czasami byłam zazdrosna..
...ale ja Ruru tylko odwiedzałam...
...to strasznie smutne ...nie zdążyłam się z nią spotkać...i już nigdy nie zobaczę tych cudnie patrzących oczu ..
..I jak mam pomóc. ..czy da się pomóc ...
adamd66 2016-01-25
Za kilka dnie będzie rocznica jak nagle odszedł od nas Rudy [ seter Irlandzki , którego adoptowaliśmy przed Rysiem ] Rudy miał trzecią babeszjozę i wszystko trwało tyko kilkanaście godzin . Też zadręczałem się pytaniami dlaczego tak się stało . Może gdybym nie chodził z nimi po puszczy to nie złapał by kleszcza . Pytań było tysiące i jeszcze więcej dziwacznych odpowiedzi .
Z perspektywy czasu już wiem , że odszedł od nas bo Rysiek był bardziej potrzebujący nowego domu . Rudy zrobił Ryśkowi miejsce w naszym domu i naszej puszczy. I teraz gdy Rysiek biega jak zwariowany po lesie to Rudy biega razem z nim chroniąc tego wariata , tyle tylko , że Go nie widzę .
slonko3 2016-01-25
Ech ....
gdyby ....
Myślę, że wszystko jest zapisane tam u góry.
I dla ludzi
i dla naszych psich przyjaciół ....
bourget 2016-01-25
o noze...przy sterylizacji????
prawie sie nie zdarza, czy miala slabe serce????
...kiedys tam dawno temu stracilam kochanego persa -kota - (byl z bardzo zlej hodowli, dlugo chorowal...)...potem nie wytrzymalam i kupilam identyczna persiczke...tak sie nad nia trzeslam, ze kazalam zrobic dokladne badania serca przed sterylka...
zeby nie "gdybac"...ale nie da sie wszystkiego przewidziec...to strasznie przykre, ze ona odeszla i byla mlodym psem...
przytulam...nie placz juz....:((
atiseti 2016-01-25
Zegnaj Ruru [*]
to strasznie smutne :(((((
nie tak miało być ......
ja bardzo boję się zabiegów na które skazuję swoje zwierzaki w imię ich dobra.....
Bibi też miała w piątek sterylizację...... bardzo się o nią wczoraj bałam bo miała chyba kryzys ....
Bardzo współczuję ....4 lata to nie wiek na odchodzenie ......
olga39 2016-01-25
zawsze odejście przyjaciela boli..
krycha2 2016-01-25
Nie obwiniaj się...stało się i trzeba się z tym pogodzić...Wiedząc o tym jak bardzo kochasz pieski z pewnością robisz to co należy....pocieszasz szwagra.Nic innego nie możesz zrobić.Trzymaj się..
lidia23 2016-01-28
..ja się już nie wypowiadam nawet..
..nie wiem czy jeszcze kiedyś będę mieć jakiegoś..
malawi 2016-02-03
Ja u swojej prawie w ostatniej chwili zobaczyłam, że coś jest nie tak, (też po sterylizacji) W rankę wdała się ropa, jeszcze dzień zwłoki i by umarła.
Współczuję Wam. Wiem co to znaczy. 8 grudnia musiałam uśpić swoje wielkie szczęście. Mimo, że kocham teraz te dwie cudne istotki, które przyszły do mnie 2 stycznia i kocham je bardzo, to jednak wciąż kocham tą najmilszą, której już nie ma.