Nagły, niespodziany odruch każe mi do pnia drzewa tulić skroń..

Nagły, niespodziany odruch każe mi do pnia drzewa tulić skroń..

< Syn marnotrawny> Leopold Staff

Nie było ciebie długo, tak długo. I oto,
Jakbyś był znowu, nagły, niespodziany odruch
Każe mi do pnia drzewa tulić skroń z tęsknotą,
Na klęczkach, jak ku twemu ojcowskiemu biodru.

O, nie żądam o ciebie dowodu ni znaku,
Tylko rosą czystości powieki mi pomaż,
Bom przejrzał i dotykam w każdym kwiecie maku
Żywej rany w twym boku, najwierniejszy Tomasz.

Jesteś blisko, wciąż bliżej: krążysz po kryjomu
Wkoło mnie, wyczuwalny na pół, niemal jawny,
By wkraść się we mnie jak w sień rodzinnego domu,
Jak gdybyś to ty właśnie był syn marnotrawny!

Jak mogłem się dopuścić nieludzkiego czynu,
Wypędzając cię, Ojcze mój, z serca, jak wroga?
"Choć wszechwiedzący, tego sam nie wiem, mój synu.
Wszystko jest w mocy Boga, prócz bojaźni Boga".

tekla13

tekla13 2009-06-21

Piękna fotka :)))))

eljot60

eljot60 2009-06-22

.... ładnie zilustrowany wiersz :)

dodaj komentarz

kolejne >