madu02 2009-10-31
ale te krzyże które przychodzi nam dźwigać nieraz przerastają nasze siły...a nadzieja staje się beznadzieją, ten pomnik to jeden z najpiękniejszy na Rakowicach... z szacunkiem w zadumie...
jola53 2009-10-31
Witaj Właśnie chciałam Cię prosić żebyś zamieściła kilka zdjęć z tej nekropolii Piękny jest ten pomnik,azapewne jest ich wiele jak u nas na Powązkach
jairena 2009-10-31
W każdym geście, w każdej emocji wyrytej w kamieniu...jest ta nadzieja!
Nadzieja nie kamienieje, brak wiary w nadzieję- tak.
Piękna rzezba.
Mój ukłon wyraża dla Ciebie Jadwigo szacunek:) ...z nadzieją, z wiarą , bez trwogi:)
( ... i znowu chciałabym zacytować w tym miejscu T. Różewicza "Bramę":)
henry 2009-10-31
bylam zachwycona rzeźbami na tym cmentarzu.... teraz tez z niego jest fotka.....Niesamowity klimat ma ta nekropolia....
henry 2009-11-01
...moja fotka, też z tego cmentarza......
...ładnej pogody na te odwiedziny .....:)
brygida 2009-11-02
Dwa anioły spotkały się w locie,
Ponad ziemią, wśród błękitnych mórz
Jeden płynął w purpurze i złocie
Miał wejrzenie jakby rannych zórz,
Drugi w czarnych aksamitach tonął,
Łez brylantem świecił jego wzrok -
A na głowie wieniec z gwiazd mu płonął
I rozjaśniał nieskończony mrok
"Wracam z ziemi' - rzekł pierwszy z aniołów -
Gdzie w ogrodzie życia kwiaty siał,
Rozdmuchiwał płomienie z popiołów
I przyśpieszał nowy rozkwit ciał
Tam widziałem, w ciemnej nieszczęść nocy,
Dwóch serc czystych krwawy z losem bój,
Dwojga istot gorzki ból sierocy,
Ich samotny, ciężki życia znój
Więc zbliżyłem dwie niedole z sobą
I miłości owiałem je tchem
A z dwóch smutków nad dawną żałobą
Szczęście rajskim wykwitnęło snem!"
Ja - rzekł drugi w gwiaździstej koronie -
Wracam także z owych ziemskich pól,
Gdzie na chorych sercach kładłem dłonie...
I na zawsze koiłem ich ból.
Tam spotkałem, pomiędzy innymi,
Jedną duszę szlachetną, bez plam -
l kochałem tego syna ziemi,
Co pięknością dorównywał...
brygida 2009-11-02
..nam.
Lecz dojrzałem, że w żywota męce
Zaczął oliwiąc się... rdzy dostrzegłem ślad,
l strwożony, wyciągnąłem ręce,
By, padając, nie poplamił szat.
l miłością prowadzony czystą,
Jak najciszej zbliżyłem się doń...
Zarzuciłem zasłonę gwiaździstą...
I na sercu położyłem dłoń.
W mych objęciach on teraz bezpieczny,
Bo już władzy nie ma nad nim czas -
I zostanie w swej piękności wiecznej,
Nie dotknięty żadną, z ziemskich skaz".
Adam Asnyk
(komentarze wyłączone)