Czy doczekam się?

Czy doczekam się?

Właśnie, czy doczekam się takich widoków? Pewnie tak, ale cierpliwość ma już się kończy. Buda stoi a tylko mnie tam w niej nie ma. Ale jeszcze troszkę, jeszcze moment a i dla mnie zaświeci słoneczko. Teraz dostałem takie tylko dla mnie, takie które ja widzę ;) Przyjąłem je jako słoneczko nadziei :) Dziękuję ;)
Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy już zapomnieli, a i tych którzy nie zapomną :)
https://www.youtube.com/watch?v=xCVea05GFHU
Przepraszam Basię, że dopiero teraz opisuję tą scenkę, ale nie mogłem wcześniej.
Plan?
Nie, nie zaskoczyłem tej pary. Nie wiem też o czym tak radzą. To był dzień jakich wiele. Od ciemnego poranka czekałem z nadzieją, że tak kochane przez nas słoneczko, zacznie szturchać swoimi ciepłymi promykami czubki drzew i krzaków, by potem podnieść zeschłą trawę z zimnego snu. Tuż przede mną z niecierpliwością na te życiodajne promyki, czekało czarne stado. Niestety, tego dnia słoneczko było skromnie nastawione na malowanie wydarzeń, jakie miało miejsce później. Siedząc w budzie obserwowałem co dzieje się na zewnątrz, czym zainteresowane było mieszane towarzystwo - kruki, wrony, sójki krzyczące na sikorki, był też myszołów który przysiadł się do darmowego stołu śniadaniowego. Czekałem na tego największego lenia. To on mnie tu przywiódł, swoją wielkością, dumą i jego potęgą. Bielik, tak, to na niego był skierowany obiektyw, to na niego też czekało czarne towarzystwo. Nie że go niby uwielbiają, lecz po to by wyręczył ich czymś czego nie potrafią, ale za to umieją świetnie przebiegle kombinować, działać według określonego schematu, planu.
Dzisiaj miały nie tylko białasa, ale też myszaki wyręczały ich w rozdrabnianiu kęsów \"zdobytego\" mięsa. Dzień, jak co dzień. Dla tych dwóch kruków dopiero się zaczął, niby mają kogoś kto je wyręczył, lecz jeszcze trzeba podejść i ze sprytem wyciągnąć kęs po kęsie spod szponów większych drapolków. Może właśnie tu jest sedno ich scenki. Może po prostu układają plan? A jaki ułożyli? Nie wiem już czy to tych dwóch, czy też innych kruków był ten pomysł? Z reguły bardzo prosty. Jeden lub dwa ptaki uprzykrzają się bielikowi, ciągnąc go za ogon, czy też za lotki skrzydeł a inne wychwytują to co już zdążył wyrwać z całości tuszy. Niezbyt wyszukany plan ale skuteczny :) Czy to właśnie ten plan omawiają? Nie mam pojęcia! :D
Pozdrawiam serdecznie.

ryba85

ryba85 2013-11-11

... jak zawsze całość ... zachwyt !!!!!!!

tipis

tipis 2013-11-11

... czarne pogaduchy ....:)

jedre65

jedre65 2013-11-11

Dziękuję. W gwoli wyjaśnienia, zdjęcie jest z ubiegłego sezonu zimowego. A czekam nie na słoneczko w dosłownym znaczeniu, tylko bym mógł zasiąść w nowo wybudowanej czatowni. Jak na razie podziwiam wasze foty :) A do swoich zaglądam po to by coś odseparować a i przy okzaji za każdym razem odchudzam zawartość dysku :D
Ale fakt, takich scenek w moim archiwum pozostało jeszcze całkiem sporo :)
Pozdrawiam

asdfg

asdfg 2013-11-11

... miło Cię widzieć Andrzeju :)

jedre65

jedre65 2013-11-11

Hehe i Ciebie Andrzeju ;)

sonyh50

sonyh50 2013-11-11

Nie tylko Ty czekasz na słoneczko

orioli

orioli 2013-11-12

Jak zawsze oczarowujesz swoimi zdjęciami.Nie mogę się wprost oderwać od niego. Już ułożyłam sobie całą historię o tych krukach.

jedre65

jedre65 2013-11-12

Andrzeju, wiem, że nie tylko ja. Więc życzę wszystkim słoneczka nadziei na wyjście w teren. Pozdrawiam serdecznie.

jedre65

jedre65 2013-11-12

Basiu, więc podziel się swoją historią. Obiecuję, że napiszę swoją, taką jaka była :)
Pozdrawiam serdecznie

tropiciel

tropiciel 2013-11-12

Super ujęcie :)
Pozdrawiam.

henry

henry 2013-11-13

krucze pogaduszki.
Pozdrawiam.

orioli

orioli 2013-11-13

Andrzeju, uległam pokusie.A to moja historia.
Pewnego razu para kruków znalazła na polu resztki po uczcie innych drapieżników.Było to doświadczone i bardzo przywiązane do siebie stadło. Okazywało to nawet przy jedzeniu. Zerkały na partnera, błyskając czasem czarnym jak węgiel okiem.
Zajęte sobą, nie zauważyły człowieka, który przyczaił się nieopodal. Miały szczęście, bo nie kierował się odwieczną niechęcią do kruków. Wpatrywał się w ptaki z zaciekawieniem i może lekką zazdrością czy podziwem. Jego sprzęt kliknął raz lub dwa i człowiek odszedł nie chcąc zakłócać tej sceny.
A może rzeczywistość była bardziej prozaiczna? Opowiedz Andrzeju, jak było naprawdę.Pozdrawiam.

irys46

irys46 2013-11-13

Oj nie zapomną Jędrek :)

jedre65

jedre65 2013-11-13

Pewnie nie:) OK, jutro napiszę całą prawdę i przypuśćmy, że tylko prawdę :D
Pozdrawiam

orioli

orioli 2013-11-16

No to jak zawsze: moja wyobraźnia szaleje, a życie pisze swoje scenariusze. To mi nie przeszkadza. Mam dodatkową frajdę oglądając zdjęcia.
Podobny obyczaj krukowatych widziałam, gdy wrony tą samą metodą odebrały jakiś kąsek psu.Pozdrowienia.

ewwwa

ewwwa 2013-11-17

Przez chwilę wyobraziłam sobie Ciebie w tej nowo wybudowanej czatowni.......wyobrażam tą niecierpliwość znając Twe zamiłowanie do fotografii i zachwyt do piękna otaczającego nas świata.....
Pozostaje mi życzyć aby marzenia spełnily się jak najszybciej,bo to doda Ci pozytywnej energii a my będziemy mieli znowu czym się zachwycać :)
Pozdrawia ta która nie zapomniała i nie zapomni o Jędrulu :))

dodaj komentarz

kolejne >