28 maja mieliśmy wypadek na rowerze...
zahaczyliśmy kołem o koło brata. i Niefortunnie przewróciliśmy się :(
Marcyś na główkę i uszko... a ja na rękę..
Wezwaliśmy karetkę... bo Marcel na moment stracił przytomność. miał wykonany tomograf - wyszedł krwiak. ale nie operacyjny. włączyli leczenie. miał opuchnięte oczko...
Wyszliśmy wczoraj ze szpitala.. spał po szpitalu i całą noc. widać że musiał odespać ten stres.. a w szpitalu na chirurgii nie są łatwe warunki do odpoczynku... ciągle przywozili kolejne dzieci :(
Marcelowi pozostały siniaczki.. mamy żel i smarujemy by nie bolało i zeszło szybciej...