Ale jedno mnie wkurzało zawsze. Mianowicie we wszystkich prawie programach czy widowiskach dziecięcych gdzie jest jakiś prowadzący, to było zdziecinnienie głównie prowadzącego. [...] To jest beznadziejne, bo dzieci są bardzo poważne. Dzieci nienawidzą takiego łaszenia się. Ja sobie pomyślałem: będę do tych dzieciaków mówił normalnie, jak do partnerów.