Dwóch Ruskich chlało w knajpie. Wypili co było i poszli dalej szukać….no suszyło chłopaków. Patrzą - lotnisko. Furtka zamknięta, nic, jakoś przeleźli... A tam TAAAAAKie kanistry!!...Następnego dnia jeden z nich budzi się w domu, jak dotarł to nie wie... telefon dzwoni - Rusek odbiera. Kolega z wczorajszej imprezy dzwoni:
- Ty, Wania, srałeś już?
- Nie.
- To nie sraj... ja z Paryża dzwonię :)))
Jutro to już taki mały weekendzik - środa to już piątek tylko dwa dni wcześniej :)))
babcia1 2019-01-30
Witaj Kasiu no i super i karteczka i humorek!!