Wet wyszedl bez ran, rezydenci dostali kolejno po zastrzyku w tym Cessna i Caracas po 2. Od poniedzialku 2-ka idzie na kuracje antybiotykowa....bedzie jazda, bo przeciez trzeba bedzie wcisnac mini-lyzke pasztetu z lekarstewkiem.
Diablecie zanim zostalo podstepem wepchniete do transporterka zdazylo mnie przejechac pazurem po nodze, opluc jadem i wysyczec taka wiazanke, ze od razu zastanowilam sie jak ja tam uszlam z zyciem. Pozniej o malo co nie roznioslo transporterka rzucajac nim ( ze soba w srodku ) we wszystkie strony. Jestem pewna, ze wet przegladajac rezydentow zastanawial sie jak wezmie tego dzikiego tygrysa w swoje rece...no ale capnal go bardzo umiejetnie i diablecie z rodziawionym pyszczalem wygladalo jak zajac bez uszow z wielkimi klami gotowymi do podziurkowania wroga...no i z lapami naszpikowanymi ostrymi pazurami. Po zbadaniu i ogladnieciu gardziolka ( a jednak odwazny ten nasz wet ), dziki zwierz zostal wypuszczony na salony. Oczywiscie wybiegl niczym rakieta, ale po sekundzie wbiegl do salonu, stanal przed wetem i takim mu jadem plunal, ze lada chwila, a rzucil by mu sie do szyi i przegryzl aorte. Oczami wyobrazni widzialam cala te krwawa jatke i az mi sie slabo zrobilo.
Wet zdziwiony odpalil: "charakterny ten maly...jak sobie dajecie rade?". NIE DAJEMY!!! Ma pan moze jakies namiary na psychologa???
https://kromisiaa.blox.pl/html
luna07 2010-08-28
i co tam jest ?????????
:-) zapraszam na :-)
http://www.garnek.pl/adam00
puszek 2010-08-28
ło matko jedyna.......taką Pańcię opluć jadem.........a może Arturro to nie kot a kosmita w kocim futrze.......uważaj Kromisiu, nie nastąp mu przypadkiem na kitę, bo nogę odgryzie. Vet niech szykuje skalpelek, bo jak wyjajeczkowanie temperamentu nie wyciszy, to marne rezydentów i Pańci widoki.
Cessna...........DWA ZATRZYKI ??? Moje ulubione futerko i taka krzywda ! Miziu........biedactwo. Ciebie Caracas też.........
lulka1 2010-08-28
buhahahaha popłakałam się ze śmiechu :DDDDD
...mały hultaj nie da sobie w kasze dmuchać
marrgok 2010-08-28
hehehehe... nie wyrobię... popłakałam się ze śmiechu...
uwielbiam te koty
:o)
kocurro 2010-08-28
Podczytywałam i podgladałam od jakiegoś czasu,znalezione u Mantyśki,ale dzisiaj sie zarejestrowałam by móc skomentować,uwielbiam Was wszystkich,nie widziałam do tej pory żadnego kociego bloga prowadzonego z taką miłościa ,tak trzymać:)Pozdrawiam
kryspa1 2010-08-28
Kłopoty zdrowotne były do przewidzenia, ale z charakteru wyglądał na bidulę. Nie miał dzieciństwa i teraz to nadrabia. Każdy kot jest inny a ten jest fantastyczny. Uwielbiam charakterne koty:))Wytrwałości życzę.
atiseti 2010-08-28
hahahaha od jutra też mam dzikiego kota !
ciekawe jak sobie damy radę z oswojeniem tygrysa i zaprzyjznianiem z seterami ?????
stachs7 2010-08-29
Widzę oczami wyobraźni całą akcję!Zdrówka życzę wszystkim kociambrom!
dorocik 2010-08-29
Faktycznie charakterny.... opis fantastyczny, pękałam ze śmiechu, pozdrawiam :))))
werina 2010-08-29
hihihi No to Wam powiedział Arthur co sobie o tym wszystkim myśli :)))) hehhehe
oclara 2010-08-29
obok mnie mam nowy gabinet veta comportemental moze zglos sie do takiego - moja znajoma ktora ma brata Scarpetto chyba bedzie musiala pojsc do tego veto bo kocio dostaje czesto uczulenia i veto normalny mowi ze to alergie stresowe