puszek 2014-03-17
Co za kocia bitwa !
Mam tylko nadzieję,
że kochanek męża
po futrze naleje......
Colonelu, leż ty lepiej
na swych kocich pleckach,
bo za Czarnym trzyma łapki
Malina zdradziecka.
Zawsze w walce miłość , młodość
rutynę zwycięża,
Daj więc w marcu kochankowi
losie zgnębić męża !
Sorry, Caracas, to nic osobistego, ale chociaż raz w roki Czarnemu należy się zwycięstwo !
wiesia9 2014-03-17
O, takie zdjęcia pełne akcji lubię, oj lubię, zwłaszcza że to nie są mordobicia tylko lekkie próby sił. Ot, takie "siłowanie się na rękę". Piękni!
:-) i na takim wyraźnym czerwonym tle. Lubią ten dywanik :-)
mariol6 2014-03-18
Widać, że to tylko zabawa. :-)
Parę dni temu widziałam, niestety, prawdziwą walkę "naszych" półdzikich kocurów przed domem. Krew się polała! :-(
Wolę więcej takich scen nie oglądać. Usiłowałam rozdzielić koty, ale nie reagowały nawet na miotłę (tę miękką, włosiastą część oczywiście!), a zwykle uciekają, gdy tylko tę miotłę wynoszę, żeby zamieść werandę (myślę, że tam, gdzie kiedyś mieszkały, musiało im się dostawać jakimś kijem od "państwa")...