Moje kotki już w przytulisku.

Moje kotki już w przytulisku.

Wyłapałam je z paniami z fundacji dzień przed Śylwestrem. Z jednej strony bardzo się cieszę, już nie biegają między autami i mają szansę na dobre życie, z drugiej bardzo przeżyłam łapankę i ich brak teraz. Płakałam 3 dni! Mam nadzieję, że będzie dobrze, bo na razie są bardzo przestraszone..W sobotę jadę do nich w odwiedziny:)

jolanka

jolanka 2018-01-03

i nie muszą się błąkać po ulicy ...
pozdrawiam ::)))

maria10

maria10 2018-01-03

.... Kochana nie płacz.... tam mają szansę na dostanie się do dobrego domu gdzie będą szczęśliwe..... tu na podwórku mogły je przepędzać psy /czasem bezpańskie/.... co zagrażało nawet ich życiu.... ludzie też mogły im robić krzywdę .... one są Ci bardzo wdzięczne bo są już w ciepełku.... są młode to mają wielką szansę na dobry dom...... Tobie należą się słowa uznania za to, że tyle czasu się nimi opiekowałaś..... zrobiłaś jedną z wielu wielkich rzeczy w swoim życiu..... gorąco pozdrawiam i dobrej nocy życzę:)))))

emmi1

emmi1 2018-01-06

Być może gdzieś w piwnicach miały swoje mieszkanka ale co to za życie? A to jakąś trutkę ktoś rzuci na myszy, czy szczury to jeśli nie trutką to takim zatrutym zwierzakiem mogą się załatwić, do tego samochody, źli ludzie. Może na wolności jest więcej swobody ale w takim schronisku będą bezpieczniejsze i nic okrutnego ich nie spotka :) Prawdziwy przyjaciel to nie ten, kto potakuje i udaje, że jest ok, ale ten, kto naprawdę pomaga :) Jesteś ich wielkim przyjacielem :)
Buziaki :D

kukura

kukura 2018-01-07

Wiem co czujesz...
Sama nie mogę się uspokoić po stracie :'(

dodaj komentarz

kolejne >