Kiedy umrę, zobaczę podszewkę świata.
Drugą stronę, za ptakiem, górą i zachodem słońca.
Wzywające odczytania prawdziwe znaczenie.
Co nie zgadzało się, będzie się zgadzało.
Co było niepojęte, będzie pojęte.
- A jeżeli nie ma podszewki świata?
Jeżeli drozd na gałęzi nie jest wcale znakiem
Tylko drozdem na gałęzi, jeżeli dzień i noc
Następują po sobie nie dbając o sens
I nie ma nic na ziemi, prócz tej ziemi?
Gdyby tak było, to jednak zostanie
Słowo raz obudzone przez nietrwałe usta,
Które biegnie i biegnie, poseł niestrudzony,
Na międzygwiezdne pola, w kołowrót galaktyk
I protestuje, woła, krzyczy.
Cz.Miłosz
sapiens 2011-11-01
Dziś rano właśnie takie widoki obserwowałem nad Wartą i wcale nie miało mi się na umarcie.
hojna 2011-11-01
Niech pamięć o naszych najbliższych
będzie ciepła, jak płomień zapalonego znicza!
Pamiętajmy o nich zawsze...
gabbia1 2011-11-02
ale piękny wiersz nam przypomniałaś.I to słoneczko które patrzy jakby zza światów.