Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki.

Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki.

Moja dziś kolejna "oferta", czyli dzisiejszy felietooon, może zawierać treści nie zawsze zgodne z linią rządzącej partii, oficjalną doktryną KK a nawet według kilku osób z Garnka wyczerpywać inne, podobno negatywne znamiona.

Dziś, edukacyjnie , o zawiłościach procesu wyłaniania nowego rządu po...wyborach.

Na pierwszym posiedzeniu nowego Sejmu obecny rząd musi złożyć dymisję.
Ale może dostać ( i dostanie ) zadanie trwania dalej, aż do zakończenia całego procesu.
Konstytucja przewiduje trzy możliwe kroki wyłonienia nowego rządu po wyborach.

W pierwszym dużą rolę odgrywa prezydent, który m.in. desygnuje premiera.
Jeśli ta próba zakończyłaby się niepowodzeniem, inicjatywę przejmuje Sejm.
Gdyby posłom nie udało się powołać rządu, inicjatywa wraca znów do prezydenta.
W myśl konstytucji, pierwsze posiedzenia Sejmu i Senatu zwołuje prezydent na dzień przypadający w ciągu 30 dni od dnia wyborów;
po tegorocznych wyborach inauguracyjne posiedzenia najpóźniej muszą więc odbyć się 15 listopada.
Na pierwszym posiedzeniu Sejmu nowej kadencji dotychczasowy premier musi złożyć dymisję, a prezydent musi taką dymisję przyjąć.

Rząd w stanie dymisji jednak dalej sprawuje swoje obowiązki do czasu powołania nowego.

A czas leci.

Są trzy konstytucyjne możliwości powołania nowego rządu.

1. Prezydent desygnuje premiera i powołuje rząd
Zgodnie z konstytucją prezydent desygnuje nowego premiera, który proponuje skład rządu.
Desygnowanie premiera powinno nastąpić po przyjęciu dymisji starej Rady Ministrów, na pierwszym posiedzeniu Sejmu, ale zdarzały się już od tej reguły wyjątki.
Konstytucja nie nakłada na prezydenta żadnych obowiązków, jeśli chodzi o osobę, którą desygnuje na szefa rządu: może to być kandydat partii zwycięskiej, koalicji partii, ale także nawet osoba spoza polityki.
Dotąd jednak prezydenci w takich przypadkach desygnowali osoby wskazane przez zwycięskie w wyborach ugrupowanie.
Prezydent desygnując premiera bierze to pod uwagę, ale jak już zapowiedział niedawno prezydent Andrzej Duda, że jedyne co zrobi, to desygnuje na szefa rządu szefa wygranej partii, i zaproponowany przez niego rząd.
Nawet, jeśli będzie to rząd mniejszościowy.
I nie będzie czekał, aby ów rząd uzyskał wotum zaufania, i miał za sobą poparcie bezwzględnej większości w Sejmie.
Czyli rząd zupełnie ...mniejszościowy, ale za to z poparciem prezydenta i całej rzeszy umieszczonych przez minione lata, w najważniejszych organach państwa, nominatów PiS.

Że żartuję?
W takim przypadku czeka nas całkowity marazm, w uchwalaniu potrzebnych reform i w rządzeniu państwem.
Prezydent na powołanie szefa rządu z pozostałymi jego członkami i odebranie przysięgi od nowo powołanej Rady Ministrów ma 14 dni, od dnia pierwszego posiedzenia Sejmu.
A więc czas leci........
Najpóźniej 14 dni po powołaniu i zaprzysiężeniu przez prezydenta premier przedstawia program działania rządu (wygłasza expose) i składa wniosek o wotum zaufania dla rządu, którego udziela Sejm bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
A więc czas leci......
W pierwszym konstytucyjnym kroku może dojść do tego, że rząd nie zostanie powołany m.in. gdy powołana w ten sposób przez prezydenta Rada Ministrów nie uzyska wotum zaufania (wówczas ten rząd podaje się do dymisji) albo np. gdy prezydent nie powoła w wyznaczonym terminie rządu zaproponowanego przez desygnowanego premiera.
A czas dalej leci .....
Taka sytuacja nie grozi jednak w przypadku, gdy jedno ugrupowanie zdecydowanie wygrywa wybory i ma bezwzględną większość, tak jak PiS w 2015 roku.
Co jak na dziś wskazują już wszystkie sondaże, nie grozi ...
Tym niemniej konstytucja stanowi, że jeśli w pierwszym kroku nie uda się wyłonić rządu, inicjatywę w tworzeniu rządu przejmuje Sejm.
A czas dalej leci, i stary rząd PiS dalej rządzi.

2) Premiera i rząd wybiera Sejm

W tym konstytucyjnym kroku kandydata na premiera może zgłosić grupa co najmniej 46 posłów.
Sejm wybiera takiego premiera większością bezwzględną w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Następnie szef rządu przedstawia Sejmowi program działania rządu oraz proponowany skład Rady Ministrów, których Sejm wybiera bezwzględną większością w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.

Jest to forma udzielenia rządowi wotum zaufania.

Dopiero wtedy prezydent Duda nie może odmówić powołania i zaprzysiężenia tak wybranego rządu.
Sejm na wybór premiera i rządu ma 14 dni.
A czas więc dalej leci.

3) Prezydent powołuje premiera i rząd; do wotum zaufania potrzebna zwykła większość.
Jeżeli Sejmowi nie udałoby się stworzyć swojego rządu, wtedy prezydent w ciągu kolejnych 14 dni ( a czas leci) powołuje premiera i na jego wniosek członków rządu, oraz odbiera od nich przysięgę.
Prezydent może powołać na premiera, tę samą osobę, którą desygnował w pierwszym etapie, może to być także osoba, którą w kolejnym etapie wskazał Sejm.
Po powołaniu przez prezydenta Rada Ministrów ma 14 dni na uzyskanie w Sejmie wotum zaufania.
A czas dalej leci.
W tym konstytucyjnym kroku Sejm udziela rządowi wotum zaufania już tylko zwykłą większością głosów, w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Jeśli za trzecim podejściem nie uda się wyłonić rządu, prezydent musi skrócić kadencję Sejmu i zarządzić wybory.
Wówczas prezydent wyznacza datę wyborów na dzień przypadający nie później niż w 45 dniu od dnia zarządzenia skrócenia kadencji, a tej sytuacji cała zabawa drodzy Garnkowicze zaczyna się od nowa, a czas dalej leci pod rządami starego rządu.

Kto obliczył, ile czasu (miesięcy) może rządzić stary rząd, od dnia wyborów, nie będąc zaprzysiężony jako staro-nowy?

Dotąd wszystkie trzy kroki powoływania rządu wykorzystane były tylko raz - w 2004 roku, gdy zaproponowany przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego na premiera profesor Marek Belka nie uzyskał dla swojego rządu wotum zaufania bezwzględną większością głosów.
Gabinet podał się więc do dymisji, ale Sejm nie skorzystał wtedy z prawa do powołania własnego rządu, w ciągu 14 dni.
Prezydent więc po raz kolejny desygnował premiera - znów Marka Belkę - i jego rząd uzyskał już wotum zaufania zwykłą większością głosów.
We wszystkich pozostałych przypadkach rząd powoływany był zgodnie z pierwszym konstytucyjnym krokiem.
Tak jednak nie będzie w tym roku, jeżeli potwierdzą się informacje o niemożności w zdobyciu przez PiS samodzielnej większości.
Myślę, że ta ściąga, zamiast w mediach narodowych - mających edukować społeczeństwo -dziś do zaznajomienia się w moim fotoblogu, pomoże Wam w zrozumieniu zawiłości procesu powoływaniu rządu w różnych sytuacjach.
Świetnie ( tę zawiłość w pisaniu prawa) pokazał mistrz Andrzej na swoim rysunku, a ja tylko uzupełniłem puentę.

Przypominam, że w swoich felietooonach poruszam także trudne tematy, ale opisuję za to tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej- które układają się w pewien trend, który nazywam po swojemu i w takiej właśnie formie dzielę się jego opisem z Wami.
Zaznaczam, że to nie jest grafika "ściągnięta z netu".

To fotografia rysunku Andrzeja Mleczki, wykonana z zakupionego przeze mnie jednego z wydawnictw.

Copyright 4345 @ maska33

pit69

pit69 2023-10-08

Oj będzie się działo:))

maska33

maska33 2023-10-08

Dziś rano, prezydent Andrzej Duda , w programie Polsatu prowadzonym przez Rymanowskiego przyznał, że dotąd panował zwyczaj, że prezydent desygnował na szefa tworzonego nowego rządu szefa ugrupowania zwycięskiego, a następnie, gdy nie potrafił powołać rządu większościowego, desygnował osobę ugrupowania mającego zdolność utworzenia rządu większościowego.
Na zapytanie Rymanowskiego, czy tak uczyni- prezydent unikał jednoznacznej odpowiedzi.
Wspominam to tym tylko tu dlatego, by uświadomić Wam,że najpewniej zostanie wykorzystana najdłużej tu opisana przeze mnie= trwająca ścieżka budowania nowej rzeczywistości politycznej dotychczasowego rządu wraz z prezydentem i Trybunałem Konstytucyjnym.

maska33

maska33 2023-10-08

Logika i polskie prawo według mnie nakazuje ,żeby teraz na tych stacjach Orlenu, gdzie była wywieszka o awarii dystrybutora, kierowca widząc, że jest zdjęta karta o awarii koniecznie prosił przed rozpoczęciem tankowania o aktualne świadectwo legalizacji.
Wg prawa, aby dopuścić taki dystrybutor do ponownego obrotu, potrzebna jest owa legalizacja.
Jeżeli awaria była np. 07.10, to legalizacja musi być z datą późniejszą.
W przeciwnym wypadku należy wezwać policję i zgłosić nielegalną sprzedaż paliwa.
Nie wolno dopuścić do bezprawia.

Kierowcy, bądźcie konsekwentni.
Skoro to prawda,że były to według prezesa Obajtka - awarie.

luccilla

luccilla 2023-10-08

Hahahahaha no, to Ci się obrazek udał :)

mpmp13

mpmp13 2023-10-09

Tak dobrze ( pokręcone przepisy ) pomyślane żeby jeszcze siedzieć przy pełnym korycie i nas okradać.

dodaj komentarz

kolejne >