Trochę historii najnowszej w galerii domorosłego historyka.

Trochę historii najnowszej w galerii domorosłego historyka.

Moja dzisiejsza "oferta", może zawierać treści nie zawsze zgodne z linią rządzącej partii, oficjalną doktryną KK, a nawet według kilku osób z Garnka wyczerpywać inne, podobno negatywne znamiona.

Dziś chciałbym, jako domorosły historyk i propaństwowiec przypomnieć jakże nielicznym już, ale jakże dziś aktywnym Garnkowym obrońcom minionej władzy, jakie skutki decyzji członków rządu PiS głoszone głównie w mediach zwanych publicznymi latami prowadziły nieuchronnie do samowładztwa.

1) W środę, 13 grudnia 2024 roku , w blasku kamer telewizyjnych i fleszy odbyło się w Pałacu Prezydenckim zaprzysiężenie trzeciego rządu Donalda Tuska.
Jednak nie zawsze zaprzysiężenia odbywały się z taką pompą.

Andrzej Lepper szczyt swojej politycznej kariery osiągnął w maju 2006 r., gdy jego Samoobrona weszła do koalicji rządowej z PiS braci Kaczyńskich i Ligą Polskich Rodzin Romana Giertycha. Najpierw w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza, a potem Jarosława Kaczyńskiego został wicepremierem i ministrem rolnictwa.

Jednak sojusz nie trwał zbyt długo. Jesienią 2006 r. Lepper zaczął kwestionować założenia budżetu na nowy rok.
Lider Samoobrony zagroził, że w kształcie proponowanym przez PiS budżetu nie poprze i zażądał zwiększenia świadczeń m.in. na służbę zdrowia, dla nauczycieli i dopłaty do paliwa rolniczego.
W efekcie 22 września Jarosław Kaczyński usunął Leppera z zajmowanych stanowisk i tym samym Samoobronę z koalicji.

2) "My warcholstwa w żadnym razie nie możemy tolerować"— argumentował Jarosław Kaczyński.

Swoje dołożył też ówczesny wicepremier Przemysław Gosiewski, który oskarżył Andrzeja Leppera o zdradę i zasugerował, że był on "pod wpływem wojskowego wywiadu".

"Chamstwo, chamstwo i jeszcze raz chamstwo. Premier pokazał swoją prawdziwą twarz. Z nimi nie można się na nic umówić".
Tak też, "swojsko" bo w konwencji żoliborskiej zareagował na te słowa wicepremier Andrzej Lepper.

Skąd taka reakcja tych mężów stanu?

Otóż jesienią 2006 r. Andrzej Lepper zaczął kwestionować wcześniej ponoć już uzgodnione, a w ostatniej chwili zmienione przez Kaczyńskiego założenia budżetu na nowy, 2007 rok.

Lider Samoobrony publicznie zagroził, że w kształcie proponowanym przez PiS budżetu nie poprze i zażądał ponownego zwiększenia świadczeń m.in. na służbę zdrowia, dla nauczycieli i dopłaty do paliwa rolniczego.

Jak widać, historia się i w ubiegłym roku powtarzała.
Po takim oświadczeniu Jarosław Kaczyński doprowadził do rozłamu i wyrzucił z rządu także Ligę Polskich Rodzin (tu do dziś Roman Giertych twierdzi , że sam wycofał się z tego rządu), czym podtrzymał autorską tradycję w swoim "demokratycznym" sposobie traktowania swoich koalicjantów.

Temat w sam raz pasuje do kolejnego tematu, o kulturze wysławiania się ......pana z Żoliborza o chamie, a "chama o panie".

Zabrakło tu jeszcze tylko..... plebana.

https://youtu.be/1dLrlepNS_s?feature=shared

Przypominam, że ten oskarżany pan, też nie jest bohaterem z mojej bajki, ale nie to jest dziś tematem mojego felietoonu.

Dziś podsumowałem nastawienie środowisk dążących do władzy w Polsce , do zapewnienia narodowi spokoju, pokoju czyli bezpieczeństwa narodowego.
Swoją przewidywalną polityką, ograniczoną przestrzeganiem Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej.

Po odejściu z rządu Samoobrony sytuacja w Sejmie kształtowała się następująco: PiS — 155 posłów, PO — 133, Samoobrona — 56, SLD — 55, LPR — 34, PSL — 25. Rządowa koalicja miała w sumie 189 głosów. Aby się utrzymać i uzyskać 231 mandatów, brakowało trzeciego koalicjanta. Kaczyńscy rozpoczęli rozmowy z PSL. Jednak po trzech tygodniach nieformalnych spotkań lider ludowców Waldemar Pawlak odmówił.

Jarosław Kaczyński obawiał się, że władza wymknie się mu z rąk, dlatego zaproponował Andrzejowi Lepperowi ponowne wejście do rządu, na co lider Samoobrony skwapliwie przystał.

I wtedy gnojownica wniesiona do jego rządu przez Leppera mu "znów nie śmierdziała".

Jednak samo zaprzysiężenie nowego wicepremiera i ministra rolnictwa, które odbyło się w nocy z 16 na 17 października, było niepodobne do pozostałych tego typu uroczystości.

Tak powstała tradycja nocnych nominacji bez obiektywów kamer.
By nie propagować wstydu widniejącego na twarzy lokatora Pałacu Namiestnikowskiego oraz ówczesnych uczestników tej uroczystości.

"Tym razem nie było ani telewizyjnych kamer, ani błysku fleszy, ani mikrofonów. Dziennikarzy nie wpuszczono do Pałacu Prezydenckiego" — jak czytam ówczesne komentarze jak np w Dziennik.pl.

Stojący wówczas przed Pałacem Prezydenckim reporterzy mogli oglądać tylko przejeżdżające rządowe limuzyny.

Jak twierdzi prof. Antonii Dudek z uroczystości, która odbyła się w nocy, nie ma żadnych oficjalnych zdjęć.

Najwyraźniej bracia Kaczyńscy wstydzili się, że muszą wrócić do dla nich odrażającego Leppera.

Lepper się tego nie wstydził.

Był bardzo zadowolony i uważał, że koalicja będzie znakomicie działać — ocenił, jak czytam w autorskim podcaście - prof. Dudka.

Jak informował PAP, minister w Kancelarii Prezydenta Maciej Łopiński w rozmowie z dziennikarzami po powołaniu Leppera na stanowiska wicepremiera i ministra rolnictwa podkreślił, że prezydent ma nadzieję, "że dzisiejsza nominacja kończy kryzys polityczny".

Dopytywany, czy niezaproszenie mediów na uroczystość oznacza, że była to "wstydliwa uroczystość", zaprzeczył.

Ale nie poważył się tego uzasadnić.

Znów przywołam starą zasadę która działa w polskiej polityce, odkąd PiS z jego prezesem dzierży rządy w jakiejś koalicji, że zawsze prezes stara się doprowadzić do zniszczenia swojego koalicjanta ( przed laty wyrzucił z PiS Zbigniewa Ziobrę z grupą posłów i posłanek , doprowadził do rozbicia i podziału "Porozumienia" Jarosława Gowina a potem do jego dymisji ze stanowiska wicepremiera) jednocześnie przejmując z partii tego koalicjanta podatnych na stanowiska kilkoro posłów i posłanek, z których jednej zaproponował stanowisko wicepremiera..

Wykorzystanie CBA kierowanego przez Mariusza K i Macieja W. (dziś prawomocnie skazanych przez sąd więźniów) do prowokacji względem własnego wicepremiera - na podstawie fałszywych,a tworzonych przez CBA dowodów, jest dziś ostatecznym zakończeniem tego niecnego procederu.

Oddając w przyszłości głosy, w każdych kolejnych , bez względu na rodzaj wyborach ( samorządowych czy europejskich) pamiętajcie o tym stałym dla PiS, i Jarosława Kaczyńskiego trendzie trwającym od 2006 roku, trendzie rozbijactwa i unicestwienia każdej -wydawałoby się bratniej na pozór partii.

Ma on w budowaniu każdej, jak dotąd koalicji, w tym już swoją , sprawdzoną metodę.

Do każdego, jak dotąd swojego koalicjanta podchodzi prawdziwie po bratersku.

Jak Kain do Abla....

Na fotografii powyżej widnieje tablica, upamiętniająca pana Andrzeja Leppera, które to uwiecznienie znajdziecie obok dawnej siedziby partii, przy Al. Jerozolimskich 30.

Na owej tablicy widnieje następujący napis:
„Przewodniczący partii i związku zawodowego Samoobrona, wicemarszałek Sejmu, wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi, poseł na Sejm Andrzej Lepper 1954-2011. Członkowie i sympatycy”.

Przypominam, że w swoich felietoonach poruszam także trudne tematy, ale opisuję za to tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej, te-które układają mi się w pewien trend, który nazywam po swojemu i dlatego w takiej formie dzielę się jego opisem z Wami.

Copyright 4610 @ maska33

jaska15

jaska15 2024-01-10

Swietny felieton, dobrze ze przypominasz te sprawy:-)

asiao

asiao 2024-01-10

To nie było tak dawno, pamiętam te wydarzenia. Były oburzające.

kedil

kedil 2024-01-10

Teraz ma koalicjantów w Suwerennej Polsce i Partii Republikańskiej.
Ciekawe czy historia się powtórzy?

pit69

pit69 2024-01-11

B.dobre!

henry

henry 2024-01-14

Jedna z ofiar "kryształowych" "więźniów politycznych...."

mpmp13

mpmp13 2024-01-17

Tacy ludzie jak J.Kaczyński nie powinni zajmować się polityką .

dodaj komentarz

kolejne >