Co z tego, że nie idę do szkoły, jak i tak muszę wstać nawet jeszcze wcześniej. Czyli sądny dzień coraz bliżej. Mam nadzieję, że skuter naprawiony i wybiorę się jutro do dziewczynek :) A jak nie naprawiony, to żeby chociaż starczyło czasu na rower. Strasznie się cieszę, że za tydzień mam zaplanowaną sesję zdjęciową, bo kompletne zero, a chęć ogromna :) A tak propo zdjęć... Trzeba cyknąć coś sobie z Siwą razem :)
No to jeszcze kilka rundek w OSU i trzeba się kłaść.