Kolejne zmierzchowe zdjęcie.
Koniec roku już blisko. Wszystko zaliczone, a więc po 4 latach, kończę liceum xD
W piątek trzeba było się za to najebać, zgubić swój pierścionek, być na parkiecie na Manowarze, myśleć czy P. da sobie sama radę w Zmierzchu i ledwo wrócić do domu powtarzając: Najpierw masa, później rzeźba!
Straszna sobota. Kac morderca.
Niedziela dzień cwela, latanie po sklepach z rana bo jedzonko się skończyło :C
A jutro znowu pobudka o 7:00 i do szkoły, tym razem bezstresowo.