oldboy 2016-07-29
A ja trzymam z tym świerkiem. Postanowił tam rosnąć i trwa mimo przeciwności.
Co do mojego odzywania - tłumaczę na osobności - od pięciu lat w zasadzie mieszkam sam. Od roku to już bez w zasadzie. Nie gadam jak niektóre panie ti ti ti, ta ta ta, gydy gydy gydy do psa. Z ludźmi mam okazję porozmawiać dość rzadko. W związku z tym, jak powszechnie wiadomo, umiejętność nieużywana - w tym przypadku rozmowy, nawiązywania kontaktu - ulega zanikowi. Po jakimś czasie człowiek przestaje odczuwać potrzebę wypowiedzenia się. Myśli sobie - wszak nie mam nic ciekawego do powiedzenia i milczy. No myślę, że powymądrzałem się na następnych kilka lat.
Pozdrawiam ;)