"Woodcock", bo taki nosił "nick" przedstawiciel rodu Carden,s "dostał do głowy" na punkcie niejakiej Eleanor Artbuthnot...
...kobieta nie była zainteresowana umizgami więc "absztyfikant" postanowił ją porwać !
co też i uczynił !!!
...nie znalazłem "info" jak potoczyły się losy,tak porwanej jak i porywacza
być może...więził brankę w tej właśnie wieży !???
...tak czy owak,dziś dostępu do budowli nie ma ze względu na kiepski "stan techniczny"...
niezłomnie...ciepełka na wieczorek życzę : ))))
asiao 2023-02-07
W miłości i na wojnie wszystkie chwyty ponoć dozwolone :)
Obstawiam, że jak posiedziała w tej wieży to z nudów zmiękla i się dogadali :) (lubię rozsądne rozwiązania problemów :) Gdyby się to skończyło tragicznie, na pewno coś by o tym pisali.