eleonor 2017-07-30
To chyba raczej nadjedzone przez robactwo i stanowiące "dom" dla przyszłego pokolenia
ewik57 2017-07-30
Pamiętam, jak po raz pierwszy zobaczyłam zarazę na liściach kasztanowców. To było w Budapeszcie w lipcu 1997.
Za dwa lata mieliśmy kasztanowcowiaczka u siebie. Od tamtej pory z niepokojem spoglądam na kolejne chorujące drzewa. I z nadzieją, że kolejna zaraza nie obejmie całego gatunku...
watroba 2017-07-30
Krysiu dziękuję bardzo za informacje dotyczące Mańka, mój Kajtek waży 17 kilo :( spokojnej nocki wam życzę u mnie burza ...