Ku przestrodze...

Ku przestrodze...

Bocianie gniazdo
Ścielili gniazdo z wielką miłością
nawet pisklęta na świat wydali
patrzyli w przyszłość z pełną ufnością
w boskich przestworzach razem fruwali

pisklęta rosły piór dostawały
żądze wzrastały nienasycone
bocian na łąkach wiódł żywot cały
aby wykarmić gniazdko stworzone

susza w rejonie zapanowała
skryły się głębiej larwy dżdżownice
żona z wyrzutem wciąż go witała
by zmienił wreszcie swe okolice

sam nie dam rady powiedział bociek
po ciągłym żony istnym gderaniu
lepiej mi pomóc dla dobra pociech
połączmy siły w tym żerowaniu

ja nie mam czasu ani ochoty
twoja powinność gniazdo utrzymać
wyruszaj w drogę bo twe klekoty
nam nie pomogą lato przetrzymać

niczym łabędzie odlatujące
co porzucają swoje jeziora
tak on zostawił gniazdo cierpiące
wyruszył w drogę zaraz z wieczora

w nowym siedlisku samotny bociek
znalazł przyjaciół i żab bez granic
zgromadził zapas dla młodych pociech
ruszył z powrotem do swoich stanic

u progu domu zamarł ze strachu
gniazdo w nieładzie opustoszałe
sfrunął na łąki ze swego dachu
odnalazł zaraz pociechy małe

umorusane dzieci zgłodniałe
dlaczego matka ich nie pilnuje
rzekły że bawi się dzionki całe
z wujkami w stawie ciągle buszuje

morał jest taki że wiele złego
przynosi bieda oraz rozłąka
więc nie opuszczaj gniazda swojego
ciepło rodziny najlepsza łąka

lila08

lila08 2012-03-07

święta prawda...

dodaj komentarz

kolejne >