Mam dwie sprawy, którymi się chciałam z Wami podzielić...
PRIMO:
Ważenie sierściuchom dziś zorganizowałam. Majkel wagowo dogonił Rudolfa, proszę Państwa. :)
Miki, broń Boże, nie był chudy, gdy go zaadoptowałam. Aktualnie też nie jest tłusty. Po prostu nabrał masy mięśniowej, jakby zmężniał. Myślę, że to zasługa normalnej karmy.
SECUNDO:
Wróciłam z pracy i jak zwykle zastałam pod drzwiami dziesięcioro stęsknionych kocich oczu. Zdjęłam kurtkę, wygłaskałam po kolei bruk (znaczy się: kocie łby ;) ) i... usłyszałam szelest spod łóżka. Nie przestraszyłam się, po prostu weszłam do sypialni i zawołałam go. Wygramolił się spod mebla i podszedł, z tym swoim imponująco długim puchatym ogonem wzniesionym dumnie do góry i głośnym zaśpiewem c-dur.
Mój Maniutek! :)
Wyglądał tak, jak dawniej – potężny, piękny kocur – srebrna puszysta sierść lśniła, oczy błyszczały. Usiadłam i – stęskniona – przytuliłam go bardzo mocno, tak mocno, jak tylko można przytulić kota, którego się kocha. On, jak to miał w zwyczaju, zawiesił się ze szczęścia, zaczął mruczeć i ugniatać moje kolana, a ja nie wyczuwałam już pod palcami jego sterczącego kręgosłupa i żeber. Był super zdrowy i pełen życia. :)
Piękny sen. :)
Mam nadzieję, że Maniuś będzie odwiedzał mnie częściej. :)
dodane na fotoforum:
betaww 2013-09-26
Bardzo Ci zazdroszcze.........Mnie moje zza TM nie chca odwiedzic........a szkoda.....****
zabuell 2013-09-27
znaczy sie dobrze jest. a Maniutek po prostu ci komunikuje ze dobrze jest! Wiecej wizyt;)
chilu 2013-09-27
I o to chodzi. Mamy piekne sny, bo mamy piekne wspomnienia o kochanych "kreaturach"
marrgo 2013-09-27
bo tak właśnie jest... on cały czas jest z Tobą... a jak jesteś w pracy szkoli cała piąteczkę... niezwykła piąteczkę
:o))