Brudasek-szaraczek ,do przytrzymywania kartek książki podczas czytania w kuchni.
Najstarszy.
W maju 1982r przez niedomkniętą bramę dostaliśmy się na teren zaniedbanego żydowskiego cmentarza we Wroclawiu. Za murem kwaterowało ZOMO ,dodatkowy dreszcz emocji.A cmentarza ,jakim był wtedy , do końca życia nie zapomnę ;gąszcz krzewów splątanych bluszczem ,zatopione w nim nagrobki ,ścieżki wąziutkie także zarośnięte ,leżące płyty ,kolumny z przepięknych kamieni. Poruszaliśmy się jak w transie odkrywając ciągle coś nowego w chaszczach. Jako dopełnienie atmosfery w rozbrzmiewającym ,
ptasim śpiewie.Cały cmentarz śpiewał.
Po niedługim czasie zaczęto jego porządkowanie ,brałam w nim , prywatnie , udział. Wyrywałam chwasty ,zaglądałam w różne zakamarki ,często byłam zupełnie sama
i takich chwil też nie zapomnę.
Z tego okresu pochodzi granitowa płytka ze zdjęcia. Dostałam ją w przycmentarnym warsztacie kamieniarskim.
Od wielu lat cmentarz na Ślężnej stanowi muzeum ,kamieniarkę naprawiono ,rośinność zdyscyplinowano ,zwiedzających mnóstwo ,ale to już nie to....