Dzieciak wczoraj po półgodzinnej lonży na górkach tak się zmęczył, że stępowałam go 40 min ! Tak mnie wystraszył, że o mało co zawału nie dostałam.
Filduś miał ostatnią luźną jazdę :) .
A tymczasem umieram ! Poumieram sobie pewnie jeszcze przez 5 dni ;/. Mam nadzieję, że dam radę zrobić z nimi na jazdach coś konstruktywnego :)
don't forget me