"Appointment With Love" 2

"Appointment With Love" 2

...
Minuta do szóstej. Przekartkował książkę, którą trzymał w ręce. Nagle serce porucznika Blandforda podskoczyło. Szła ku niemu młoda kobieta. Była szczupła i wysoka. Miała długie kręcone jasne włosy. Oczy błękitne jak niezapominajki, wargi i podbródek zdradzały siłę woli. W jasnozielonym kostiumie wyglądała jak wiosna w ludzkiej postaci.

Ruszył ku niej, nie chcąc zauważyć, że ona nie ma ze sobą róży, a wtedy na jej ustach pojawił się nikły prowokujący uśmiech. "Idziesz w moją stronę żołnierzu?", wyszeptała. Zrobił jeszcze jeden krok. I wtedy zobaczył Hollis Maynel. Stała tuż za tą dziewczyną, kobieta po czterdziestce, siwiejące włosy wystawały jej spod zniszczonego kapelusza. Była tęga. Jej stopy o spuchniętych kostkach tkwiły w wydeptanych butach bez obcasów. Ale przy swoim zniszczonym płaszczu miała przypiętą czerwoną różę. Dziewczyna w zielonym kostiumie szybko odeszła.

Blandford poczuł, jakby miał rozszczepić się na dwoje. Pragnął iść za dziewczyną, równie głęboko tęsknił za kobietą, której duch towarzyszył mu i podtrzymywał w trudnych chwilach. I oto stała tu. Widział jej bladą twarz, łagodną i wrażliwą, szare oczy z ciepłymi iskierkami.

Porucznik Blandford nie wahał się. Jego palce zacisnęły się na egzemplarzu zniszczonej książki, który miał być dla niej znakiem rozpoznawczym. Może nie będzie to miłość, ale na pewno coś szczególnego, przyjaźń, za którą był i musi być jej wdzięczny.

Wyprostował ramiona, zasalutował i wyciągnął książkę ku kobiecie, choć w środku czuł gorycz rozczarowania.
- Jestem porucznik Blandford, a pani jest panią Maynel. Bardzo się cieszę, że mogliśmy się spotkać. Czy wolno mi... czy wolno mi zabrać panią na obiad? Twarz kobiety poszerzyła się w wyrozumiałym uśmiechu.
- Synu, nie wiem o co chodzi - odezwała się - ale ta młoda dama w zielonym kostiumie prosiła, abym przypięła sobie tę różę do płaszcza. Powiedziała, że jeśli zaprosi mnie pan na obiad, to mam panu przekazać, że ona czeka w tej restauracji po drugiej stronie ulicy. Powiedziała, że był to rodzaj próby.

S.I. Kishor
_______________________________________
Oceniaj swój sukces poprzez to, z czego musiałeś zrezygnować, aby go osiągnąć.
/Dalaj Lama/
________________________________________

https://www.youtube.com/watch?v=1SqlqOzHbcA&feature=BFa&list=AVGxdCwVVULXdszCo3-pqfjjRz4g1OGd35&lf=list_related

asunta

asunta 2012-01-25

Link...już wiesz.Kadr - też wiesz, Grażynko............piękny.
Dalaj Lamy mam dwie książki........
Jednym słowem - uczta........

asunta

asunta 2012-01-25

O kurcze.............

waga65

waga65 2012-01-25

Pięknie!!!!!!!!
Bardzo lubię tu być, za każdym razem jest to uczta dla duszy.
Pozdrawiam:))

cezar73

cezar73 2012-01-25

Piękna historia ....

ininom

ininom 2012-01-25

pięknie...
obraz znakomity...
maleństwo...
nie upadło...
urzeka wręcz....

sousse

sousse 2012-01-26

Zachwycające...

exanimo

exanimo 2012-01-26

tchnie tu niesamowitym spokojem i ładem ... wspaniała fotka ;-)

uwarmuz

uwarmuz 2012-01-26

...cudownie...

miszkol

miszkol 2012-01-26

ciekawy kadr,świetna muza.......pozdrowionka:))

dothy2

dothy2 2012-01-27

cudowna i mądra historia...:)

grzybol

grzybol 2012-01-27

. . . przepiękna całość pozdrawiam :)

lagodna

lagodna 2012-01-27

wspaniałe Czarodziejko !!

henry

henry 2012-01-28

Jak potrafisz stworzyć klimat.... ktory zachwyca......

jodelka

jodelka 2012-01-29

wierność wystawiona na próbę.....fantastyczne zakończenie,obraz i nutka.....mądry cytat.....jestem pod wrażeniem całości...:)

bagacia

bagacia 2012-01-29

cudnej urody kadry..

dodaj komentarz

kolejne >