W 1703, po śmierci Maksymiliana von Schellendorf dobra kliczkowskie objął w spadku Hans von Frankenberg, mąż nieżyjącej już ciotecznej wnuczki wspomnianego wyżej Maksymiliana. Nie przyszło mu to jednak łatwo, gdyż pretensje do zamku zgłaszali też inni potencjalni spadkobiercy. Po toczącym się przez kilkanaście lat procesie uznano ostatecznie rację Frankenberga, ten jednak prewencyjnie już wcześniej zapewnił sobie prawa do majątku, otrzymując z rąk cesarza Leopolda (którego był zaufanym wicekonsulem) tytuł barona von Schellendorf i dziedzicznego pana na Kliczkowie.
https://www.zamkipolskie.com/kliczkow/kliczkow.html
amarea 2018-04-08
Wygląda miło, gdzie można spokojnie spędzić czas...
A sprawy spadkowe o których wspominasz bywają ciężkie i trudne. Dobrze, że ja nie mam takich problemów haha...
davie 2018-04-08
Słoneczna pogoda, ładne miejsce, warto posiedzieć ,
pooglądać zamkowe mury i odpocząć wśród zieleni
i w miłym towarzystwie.
alvin 2018-04-09
Ech, te sprawy spadkowe...ale ogólnie ładnie zadbany obiekt i miło spędzić tu można czas na odpoczynku i pogawędkach :)