Babka Panettone...włoskie ciasto na Boże Narodzenie...
miałam ochotę taką upiec i chciałam skorzystać z tego przepisu
https://madameedith.com/przepis/panettone-wloska-babka/
niestety...zabrakło mi czasu i nic z tego nie wyszło...
ale były w biedronce za 19.90 ...:-)
i teraz szczerze się przyznam, że o niej zapomniałam...sic...:-)))
siedziała sobie cicho w szafce i się nie odzywała, ale dzisiaj robiąc jakieś tam porządki ...Eureka!...jest jeszcze babka !...nówka!...nie otwierana!... z terminem *najlepiej spożyć przed 04.01.2018*!... :-)))
no więc...do dzieła!...
1/3
lidia23 2018-01-03
znam doskonale te babki:)
co roku mam je w domu na Święta:)
w sklepie też można kupić ale chyba dosyć drogie są..
uwielbiam je!!!
to ciasto jest takie inne....takie smaczne!
ale nie wiem czy by się dało samemu identyczną upiec..
to chyba jakaś specjalna receptura musi być..
re;piękne są Twoje wspomnienia...pięknie napisałaś..
jesteśmy teraz w takim wieku ,że zaczyna się coraz częściej wracać w przeszłość..
myroad 2018-01-03
Co prawda pamięć mi coraz bardziej dokucza,ale jak pamiętam babki są fajne,od zawsze ;-)i ze spożyciem wcale nie trzeba sie spieszyć ;-)Babka za 20 zeta szału nie robi,ale skoro gadasz że funkiel nówka nie tykana to ja gotów jestem zaryzykować;-)
pantoja 2018-01-03
We Włoszech bardzo pospolite. Kilka razy miałam oryginalne i moim zdaniem nasze drożdżówki smaczniejsze. Te są jak wata. Długie terminy ważności świadczą o sporej ilości dodanych konserwantów.
We Włoskich domach musi być obowiązkowo. Tak jak tiramisu, ich tiramisu jest pyszne (jedne z niewielu słodkości jakie lubię:).
Panettone zawsze zjada mąż (często mu przywożą znajomi Włosi albo sam przywoził:). On uwielbia wszystko co słodkie a Włosi w Polsce zajadają się "siurkiem" czyli żurkiem z białą kiełbasą:)
evoja 2018-01-04
Wolę nasze babki są smaczniejsze :)
katka12 2018-01-04
Nie przepadam za taką babą..kiedyś próbowałam, jest taka sztuczna..
agus63 2018-01-04
Czyli, że... rzutem na taśmę?;) To nawet dobrze Ewuś, bo lepiej nie czytać składu... Prawie jak fajerwerki, hi, hi! Ale raz na rok... można przeżyć :)