To co robiłam wczoraj.

To co robiłam wczoraj.

Książka pt.: „Pamiętnik Narkomanki” Barbary Rosiek, którą tu przedstawiam, powstawała przez kilka a nawet kilkanaście lat życia autorki. Jest ona autentycznym osobistym pamiętnikiem pisarki. Pisanie jego zaczęło się w roku 1973, wtedy autorka miała 14 lat. Książka ukazała się pod wspomnianym tytułem w 1985 roku. Stała się od razu popularna wśród młodzieży i do dzisiejszego dnia chętnie sięgają po nią nastolatki. Polecana jest także dorosłym, aby potrafili lepiej uchronić swoje dzieci przed nieszczęściem nałogu. Osoby, które interesują się książkami, jak i te, które od nich uciekają jak najdalej z pewnością słyszały o tej książce. Za pewne większość ją czytała. Bardzo popularne są cytaty z tej książki, takie jak: „Chcę wyjść poza siebie.”, albo
„Jestem samotnością
Jestem wolnością.
Jestem lękiem.
Jestem psychologiem.
Jestem schizofreniczką.
Jestem narkomanką.
Jestem człowiekiem.
Kim jestem?”
i różne ich pokrewne.
Wiele osób po przeczytaniu książki bardzo jest wdzięcznym autorce za pomoc jaką w niej znaleźli. Za to, że dała im nadzieje na to, że mogą inaczej żyć, lepiej żyć. Książka ma głęboki przesłanie. Każdy, kto ją przeczyta ze zrozumieniem, uświadomi sobie konsekwencje czynów, jakie niesie za sobą branie narkotyków. Pozwala także zrozumieć jak ważna jest pomoc ludziom już uzależnionym lub, którzy chcą sami zacząć coś brać.
Głównym problemem książki jest narkomania. Autorka sama przeżyła ten problem i na swój sposób sama sobie z nim poradziła. Wpisy często są dramatyczne, opowiada o swoim zmaganiu się ze strachem, śmiercią, problemami życia codziennego. Opowiada o swoim uczuciach, pokazuje świat widziany oczami „ćpuna”, swoimi oczami. Świat ten był bardzo kolorowy, ale miał także swoją drugą stronę. Odbicie w lustrze, kolorowość i szczęście miały swoje przeciwieństwo w strachu, lęku i ciemności, która powoli zaczynała przeważać pozorne dobre strony brania narkotyku.
Problemy ludzi uzależnionych są tematem ważnym i ponadczasowym. Książka czytana była dziesięć lat temu tak samo jak teraz. Problem narkotyków wciąż uważany jest za bardzo poważny. Z książki dowiadujemy się życiu ludzi uzależnionych, o tym, że prawie nikt z bliskich nie wiedział, co robią, kiedy i gdzie się spotykają. Fabuła jest chaotyczna ze względu na częstą zmienność nastroju bohaterki, ukazane w niej szczegółowo uczucia i przeżycia. Można przy tej książce, śmiać się i płakać i nie raz wprowadzi czytelnika w stan zadumy i rozważań. Rozmyślać można na wszystkie tematy i problemy w niej opisane. Wiemy jak czuje się osoba nimi dotknięta, wyczytujemy to z każdego dnia zawartego w „Pamiętniku”. Język, jakim posługuje się autorka jest różnorodny, dlatego że opisuje swoje życie i uczucia i myśli, opowiada o tym, co się działo w dany dzień. Raz jest narratorem opowiadającym o tym, że gdzieś była, raz poetką piszącą przejmujące wiersze, a raz wrogo nastawioną do wszystkiego wulgarną dziewczyną.
Gatunek książki to pamiętnik, ale także kategoryzowany jako autobiografia. W tamtych czasach było mało książek wydawanych w formie pamiętnika. „Pamiętnik Narkomanki” należy z całą pewnością do najpopularniejszego pamiętnika czytanego w naszych czasach. Książka mimo swej budowy opowiada o kilku postaciach. Przewijają się tam znajomi Barbary, ci, którzy ją ‘wciągnęli’ w ćpanie jak i ci, których poznała przy innych okazjach. Pisze o miejscach, w których przebywała podczas odwyków, leczenia, studiów, podróży oraz o tym, co się działo, gdy przebywała w domu.
Bardzo szczegółowo obrazuje odczucia i problemy. Nie każdy ma szczęście mieć takich rodziców jak główna bohaterka, nie każdy rodzic zrozumie, dlaczego dziecko zaczęło brać narkotyki. Wielu rodziców wyrzeka się (wrzeszczy) wtedy (swoich) dzieci, wyzywa (je) ich, co prowadzi do kolejnych buntów. Są i takie przypadki, o których pisze autorka, kiedy dorośli nie radząc sobie z zaistniałą sytuacją wyrzekają się własnego (zrywa kontakt z własnym dzieckiem) dziecka. Rodzice poprzez takie zachowanie sprawiają kolejne załamania u swoich dzieci, zamiast pomóc. Młodzież nie widzi już wtedy sensu swojego życia. (nie ma żadnych perspektyw na przyszłość) Tłumaczy sobie, że już nikomu na nich (nim)nie zależy, że niczego już w życiu nie dokonają, (dokona)że już nie ma dla nich (niego) żadnej szansy. Wtedy często odbierają sobie życie.
Myślę, że ta książka właśnie, dlatego została napisana, po to żeby nauczyć się pomagać, żeby wytłumaczyć. Przede wszystkim po to żeby zapobiegać takim sytuacją, jakie zostały tam opisane. Dlatego moim zdaniem byłoby dobrze gdyby ta książka była obowiązkową lekturą szkolną. Każdy powinien ją przeczytać, aby poznać problem i wiedzieć, co trzeba zmienić. Bardziej zauważać uczucia innych, pomagać im w trudnych momentach żeby nie uciekali do narkotyku. Zapewne wtedy świat byłby lepszy. Nie wierze, że problem narkotyków zniknie. Ale znając problem może warto podejść do płaczącej osoby i zapytać czy można jakoś pomóc? Może warto podejść do małego dziecka stojącego na chodniku z rozsypanymi książkami i zapytać się czy nie potrzebowałoby pomocy. To tak niewiele kosztuje a tak wiele może zdziałać. Wystarczy mały gest, pomoc i można umilić ludziom życie, a może nawet i uratować.
Książka adresowana jest do wszystkich ‘moli książkowych’ i nie tylko. Wspaniała lektura, aby ustrzec siebie przed nałogiem. Ale przede wszystkich dla tego żeby zrozumieć ludzi, narkomanów, którzy kiedyś brali, nadal biorą, ale także pomaga zrozumieć nastolatki, które często czują się zagubione, tak jak bohaterka.
Nie dostrzegłam słabych punktów tej książki. Oceniam ją bardzo pozytywnie, pod każdym względem, mimo tego, że na początku treść może wydawać się zachętą do ćpania. Polecam ją wszystkim. Moim zdaniem jest ona kluczem do zrozumienia młodzieży. Tłumaczy, w jaki sposób można im pomóc, pokazuje, czego oni potrzebują, co im się nie podoba i co można byłoby zmienić, aby ich życie nabrało sensu.