Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki.

Ostrzeżenie!

Mój felietooon może zwierać treści nie zawsze zgodne z linią rządzącej partii, oficjalną doktryną KK oraz oczekiwaniem niektórych czytających.

Na co wyrzuca nasze pieniądze rząd?

1) Kogoś, kto produkuje niemal 100% jakiegoś towaru na danym rynku nazywa się monopolistą..

W Polsce właścicielem prawie wszystkich firm produkujących prąd jest jak wiecie ... państwo.

W jego imieniu spółkami energetycznymi zarządza -za pośrednictwem wybranych przez władze państwowe zarządów-rząd.

Najważniejszy organ tego państwa.

Na czele tego rządu stoi (a właściwe od kilku dni z polecenia prezesa PiS jeździ) premier Mateusz Morawiecki.

Opowiada on w mediach, że mimo drożejących surowców do produkcji prądu rząd robi wszystko (?) żeby cena kilowatogodziny nie rosła.

Czyżby wszystko?
(he,he).

2) Państwowe spółki energetyczne nie dość, że wszystkie są zależne od ministra Sasina, to na dodatek są ubezwłasnowolnione w wymyślaniu cen przez państwowego regulatora tego rynku, czyli Urząd Regulacji Energetyki.

Kolejne narzędzie w ręku państwa.

Bez względu bowiem na to , czy Tauron, czy PGE lub Enea będą się reklamowały czy czy nie-Nowak i Kowalska i tak kupią wyprodukowany przez nie prąd za żądaną cenę.

3) Oglądając kanały TV pewnie zauważyliście,że ludzie oglądający jak Wy telewizję, katowani są reklamami "Taurona nie z przypadku", czy fok gadającym tekstem z "Dnia świra" , promujących PGE.

Żadnej z firm od tego nie przybędzie, bo Polska jest przez te firmy podzielona między siebie geograficznie.

Zadajcie sobie pytanie-dlaczego przy ewidentnym kryzysie energetycznym i cenowym ciężkie setki milionów zamiast odciążać płacących rachunki wyborców, wędrują do prasy, radiostacji, telewizji, internetu i do właścicieli prywatnych powierzchni reklamowych w miastach i przy drogach?

Moja podpowiedź jest następująca:

Ekonomiczny sens wydawania pieniędzy przez państwowe a więc Nasze (zaczynam wątpić) spółki na reklamę zdawałoby się jest zatem żaden.

Tymczasem nie jest tak.

To, że prezesi państwowych gigantów (w tym PKN Orlen) płacą mediom , ma jedynie ogromny sens polityczny i propagandowy w postaci karmienia swojaków "szmalem".

4) Coś z komunikatów GUS:

W latach 2016-2020 państwowe (czas rządzenia już tylko przez samą zjednoczoną prawicę) spółki Skarbu Państwa wydały na reklamę ponad 5,8 miliardów zł.

Tylko w minionym roku było tego 1,2 miliarda zł.

Szacuje się,że w tym roku na reklamę wykupioną przez instytucje związane z państwem pójdzie ponad 1,5 miliarda zł.

5) Adresaci tych pieniędzy są od początków rządzenia przez "dobrą zmianę" ci sami.

Jeśli prasa, to od braci Karnowskich i Sakiewicza, a ostatnio również kupione wraz z Polska Press tytuły lokalne (opisałem niegdyś sens ich zakupu) przez PKN Orlen , które od tego momentu odnotowały ponaddwukrotne wpływy z reklamy państwa i jego spółek.

Bo państwo też kupuje reklamy jako rząd i urzędy centralne.

W ubiegłym roku poszło na to 536 milionów od podatników.

Rekordzistą państwowych transferów reklamowych wśród prasy codziennej jest "Gazeta Polska Codziennie" Sakiewicza, której to konto zostało zasilone niemal 10 milionami zł od państwowych spółek i instytucji.

Jeśli na prasę kwota to gigantyczna to co powiedzieć o 26 milionach zł. które państwo PiS wpakowało w za pomocą zlecanych reklam w tygodnik "Sieci" braci Karnowskich?

6) A teraz dopełnienie mojej informacji dla Adwersarza.

Tym, co jeszcze nie wiedzą o co chodzi w wydawaniu pieniędzy przez spółki, którym reklama nie jest potrzebna należy się informacja, że taki "Newsweek", " Fakt", czy "Gazeta Wyborcza" nie miały w minionym roku nawet złotówki za reklamy od czegoś należącego do państwa(GUS)

W państwie PiS reklama bowiem nie służy -jak przystało na wolnym rynku-reklamowaniu -ale zupełnie jak na Węgrzech Orbana -płaceniu mediom za wciskanie ludziom tylko tego kitu, którego życzy sobie władza.

Może to właśnie jest tym powodem, dla którego ze zwykłego fotografa amatora przeobraziłem się tu w garnku przez ostatnie 3 lata w domorosłego historyka, który zapragnął podzielić się swoimi przemyśleniami z Wami.

Jak dziś.

Smakujecie więc każdego dnia skutki inflacji, drożejącej żywności, prądu, węgla, gazu, CO i wody.
Sytuację w służbie zdrowia.
Brak pieniędzy dla budżetówki .

Pieniędzy , których "nadmiar" spływa tam, gdzie dziś Wam po części wskazałem.

Kto od lat śledzi treść i liczby zawarte w moich felietoonach, wie o jakich niebotycznych już kwotach łącznie piszę.

Na zakończenie pytanie do prezesa PiS:

Kiedy otrzymamy sprawozdanie z planu rekonstrukcji odbudowy szlaku zamków kazimierzowskich, który to plan uroczyście ogłosił swojemu narodowi w 2017 roku na kongresie partii ?

Pięć lat minęło, to już coś chyba stanęło na ,,,,,,, nogach?

Efekty działania funduszu , który zapowiedział pan są mizerne.
Okazał się kolejną wydmuszką zainicjowaną przez prezesa PiS.

Otóż Narodowy Fundusz Ochrony Zabytków, po raz kolejny wziął pod lupę NIK.
Kontrolerzy stwierdzili, że w 2018 i 2019 r. ze środków funduszu nie zostały sfinansowane żadne zadania, a zgromadzone w funduszu środki były niewielkie.

Dziś z kolei wysłuchałem obietnicę premiera Morawieckiego zapowiadającego budowę 1000 hal sportowych w ciągu 2 lat.

Czyli jak znam matematykę, otwierane będą od jutra codziennie 1- 2 hale.
Brawo!

Oni niczym mnie już nie zaskoczą.

Przypominam, że w swoich felietooonach poruszam także trudne tematy, ale opisuję za to tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej- które układają się w pewien trend, który nazywam po swojemu i w takiej formie dzielę się jego opisem z Wami.

Zaznaczam, że to nie jest grafika "ściągnięta z netu".

To fotografia rysunku Andrzeja Mleczki, wykonana z zakupionego przeze mnie jednego z wydawnictw.

Copyright 2891 @ maska33