Ludzie listy piszą....

Listonosz, posłańcem nie zawsze dobrej nowiny.

Mój dzisiejszy felietooon może zawierać treści nie zawsze zgodne z linią rządzącej partii, oficjalną doktryną KK, a nawet według kilku osób z Garnka, wyczerpywać inne podobno negatywne znamiona.

Na jednym z forów, przed kilku dniami opisany został stan faktyczny działania miejscowego UPT, a pod nim ten sam stan , na podstawie już listów jego mieszkańców.

Czytający może się tam dowiedzieć, że do mieszkanców pewnej miejscowości od dawna przychodzą i rachunki i widokówki oraz papiery urzędowe nawet sprzed kilku miesięcy .

A beneficjenci tego procederu już nie wiedzą jak temu zaradzić, bo reklamacje w miejscowym UPT nie pomagają.


Naczelnik reklamacji nie przyjmuje, bo to przesyłka zwykła, więc adresaci stoją na przegranej pozycji.

Ale jednak te listy (brawo!)od lata, w połowie grudnia dotarły.

Gdzieś indziej zakochana doręczycielka gromadziła miesiącami przesyłki w swoim domu, bo nie miała czasu na głupoty, tylko na spotkania z lubym..

Mógłbym przytaczać takich opisanych zdarzeń jeszcze wiele, ale dodam również swoje doświadczenie, tym razem z Poznania.

Otóż zamówiłem wiosną z sklepie internetowym tzw "meble balkonowe", zapłaciłem i czekałem (miały być dwa dni) na przesyłkę paczki, za pośrednictwem kuriera Poczty Polskiej.

Po tygodniu na moją kolejną już interwencję , sklep internetowy przysłał mi potwierdzenie wysłania sprzętu -dokument "Poczty polskiej".

Lato zaczęło się pełną parą, a ja wyczekałem jeszcze kilka dni sprawdzając codziennie skrzynkę na listy, bo mimo przekonania , że w domu zawsze ktoś w tym czasie czeka na oczekiwaną przesyłkę, może jednak pojawił się druk awizo?

Po 16 dniach zjawiłem się na odległym UPT , gdzie na skutek mojej interwencji dowiedziałem się, że nie ma tam żadnego śladu po przesyłce adresowanej do mnie.

Dzięki uprzejmości kierowniczki placówki zadzwoniłem do regionalnego ośrodka dystrybucji poczty, gdzie dowiedziałem się, że wg oświadczenia kuriera tej placówki, dwukrotne awizo i brak ponoć mojej reakcji na nie spowodowało wycofanie przesyłki do magazynu , i oczekuje ona na zwrot do nadawcy.

Trudno opisywać co nastąpiło potem.

Kierowniczka odpowiedzialna za pracę kurierów PP oświadczyła na moje żądanie spotkania i konfrontacji z kierowcą -kurierem PP, że tenże kurier narodowości ukraińskiej, dobrze mówi po polsku, ale nie napisze w naszym języku ani słowa, więc zaistniała możliwość, że to jest przyczyną braku wypełnionego awizo w skrzynce.

Całkowicie zrzuciła z siebie winę , przenosząc ją na 23 letniego człowieka , nieprzeszkolonego, nie spełniającego warunków zatrudnienia na tym odpowiedzialnym stanowisku.

Sprawa skierowana do sądu, zakończona po 3 miesiącach polubownie, dopiero po uznaniu przez nią swojej winy, jako przełożonej nieprzygotowanego kuriera..

I tu z tyłu głowy(wybaczcie!) mam słowa polskiego szlachcica, który w czasie i po rewolucji październikowej zasłynął jako twórca krwawej organizacji zwanej "Czieriezwyczajką" ,poprzedniczki NKWD- Feliksa Dzierżyńskiego:

"Ufać, znaczy kontrolować".

Ta historia zadaje kłam tym, co twierdzą inaczej niż "krwawy Feliks".

Epilog.

28 listopada w mojej skrzynce znalazłem wysłaną z Majorki kartkę -widokówkę, nadaną tam 20 września.

68 dni , nawet gdyby winę podzielić na pół to 34 dni ta przesyłka wędrowała do mnie.

Tyle trwał z dobrym wiatrem rejs brygu z Amsterdamu do Ameryki, w XVII wieku.

Poczta Polska podlega wicepremierowi Jackowi Sasinowi.

20 września Poczta Polska poinformowała, że Krzysztof Falkowski został prezesem tej spółki.

Nowy szef państwowej firmy przesyłkowej to z wykształcenia prawnik i politolog z bogatym doświadczeniem w administracji.

Od 2008 do 2016 r. był szefem Wydziału Zamówień Publicznych w Zakładzie Remontów i Konserwacji Dróg w Warszawie.

W latach 2018-2020 pracował już w strukturach rządowych.

Został dyrektorem Departamentu Zezwoleń i Koncesji w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Kierował też Agencją Mienia Wojskowego.
Prawda, że "bogata" kariera?

Za pieniądze oferowane pracownikom tego urzędu zaufania publicznego mało kto chce pracować, więc dominują wakaty, przypadkowi ludzie, albo obcokrajowcy.

I jakoś się to kręci.

I z ostatniej chwili.

W dniu 9 grudnia, z tejże samego UPT , wysłałem list -priorytet, z kartą świąteczną, adresowany do Łodzi.

Dziś upewniłem się, do tej pory nie dotarł do adresata.

Niegdyś chluba , wzór rzetelności urzędów państwa polskiego, Poczta Polska, jako firma z trąbką w logo, zeszła na psy.

Od dziś rezygnuję z jej usług.

Nie musicie się ze mną zgadzać.

Dodam jeszcze,że Poczta Polska zapowiadała, że do końca bieżącego roku będzie miała aż 2 tys. maszyn paczkowych.

Okazuje się jednak, że z planów nic nie wyszło, a państwowa spółka ma mniej więcej tyle samo automatów, co trzy lata temu.

Najniższa płaca zasadnicza wynosi ponoć do 2420 zł brutto, a dla kierowców – 3200 zł brutto..

Moja rada:

Wszystkim, którzy otrzymali spóźnioną , zwłaszcza urzędową korespondencję polecam wizytę na poczcie i zażądanie potwierdzenia daty doręczenia przesyłki.

W sytuacji jak urzędy lub banki naliczą wam odsetki, będziecie mieli ważny argument.

Wtedy można będzie zastosować zasadę regresu.

Nie wszystkie sprawy da się załatwić przez internet i są listy, których się przecież nie spodziewasz, a termin dostarczenia może być ważny i może pociągać za sobą konsekwencje finansowe i nie tylko.

Na przykład wezwanie do odbycia kary w zakładzie karnym.
:-P

Przypominam, że w swoich felietooonach poruszam także trudne tematy, ale opisuję na swój sposób za to tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej, te-które układają mi się w pewien trend, który nazywam po swojemu i dlatego w takiej formie dzielę się opisem z Wami.

Zaznaczam, że to nie jest grafika "ściągnięta z netu".

To moja fotografia rysunku , wykonana z zakupionego przeze mnie tygodnika "Angora" z 2021 roku..

Copyright 3580 @ maska33