Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki.

Brutalne i bezprawne przejęcie mediów publicznych było jedną z pierwszych decyzji PiS po dojściu do władzy w 2015 roku.

Ich odzyskanie ma być też jedną z pierwszych decyzji nowej koalicji.

Pod koniec września, Donald Tusk zapowiadał, że „po utworzeniu nowego rządu będziemy potrzebowali dokładnie 24 godziny, żeby telewizja pisowska, rządowa zamieniła się znowu w publiczną”.

I dodawał: „Nie będziemy potrzebowali ustawy, zgody prezydenta Dudy, mamy mechanizmy prawne, które z dnia na dzień zastosujemy".

Oby ta zapowiedź nie znaczyła tego, że niezależnie od tego, jakie rozwiązanie zostanie wybrane, nie może ono posłużyć do obsadzenia stanowisk w mediach publicznych „swoimi”,oraz odwrócenia przekazu o 180 stopni.

Jeżeli tak będzie dalej, to i ja tu nie odpuszczę.

Ci z czołowych dziennikarzy, co mają jeszcze za co żyć, ta wcześniejsza ewakuacja może być dla nich wizerunkowo lepsza i bardziej honorowa niż zwolnienie.

Czekanie do stycznia nie dla wszystkich będzie korzystne.

Bo wtedy na bank będą codziennie wymieniani w mediach w jednym szeregu z najbardziej krytykowanymi twarzami TVP:
Danutą Holecką, Michałem Adamczykiem, Magdaleną Ogórek, Miłoszem Kłeczkiem czy Michałem Rachoniem.

Do Polsatu pewnie też ze swoją przeszłością nie zostaną przyjęci, jedyny kierunek- to dla nich Telewizja Republika.
Tak pięknie dotowana dotąd przez PiS.


A na ewentualne uwagi mojego szanownego Adwersarza, że według niego , media publiczne świetnie, przez 8 lat, spełniały swoją rolę nadawcy publicznego, zadam pytanie- na które ja już znam odpowiedź:

Ile to razy, tylko w czasie oficjalnej kampanii wyborczej, telewizja publiczna (zgodnie z nakładającą ten obowiązek na nią ustawą) nadała w całości relację ze spotkań z wyborcami lub z którejś z konwencji, któregoś z ugrupowań opozycyjnych?

A tym bardziej całości wystąpień szefów ugrupowań opozycyjnych?

Nigdy.

Żadnego.

Same kilkusekundowe wyrywki, ostro przerywane i okraszane komentarzami wynajętych i opłaconych niby dziennikarzy.

A ja wystąpienia prezesa PiS , oraz jego zamknięte spotkania z wybranymi-swoimi tylko, zwożonymi w większości wyborcami i działaczami PiS, w całości oglądałem w tych wyklinanych przez działaczy PiS mediach prywatnych.

Wszystkie !!

I to jest przestrzeganie prawa z ustawy o radiofonii i telewizji?


Gdzie się nie ruszyłem, tam z tego i innego obowiązującego prawa się naigrywano.

"Nigdzie, w żadnej szatni nie mogłem znaleźć swojego płaszcza".

I nic z tym nie moglem zrobić.

https://youtu.be/2zJFhdZ6Ox4?feature=shared

Aż do wyborów.

Był czas siewu, nadszedł czas zbiorów.

Według mistrza Andrzeja - dominuje jedna z wersji.

Czy aby wystarczy?


Przypominam, że w swoich felietooonach poruszam także trudne tematy, ale opisuję za to tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej- które układają się w pewien trend, który nazywam po swojemu i w takiej formie dzielę się jego opisem z Wami.

Zaznaczam, że to nie jest grafika "ściągnięta z netu".
To fotografia rysunku Andrzeja Mleczki, wykonana z zakupionego przeze mnie jednego z wydawnictw.

Copyright 4383 @ maska33