Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki.

Moja dzisiejsza "oferta", może zawierać treści nie zawsze zgodne z linią rządzącej partii, oficjalną doktryną KK, a nawet według kilku osób z Garnka wyczerpywać inne, podobno negatywne znamiona.

Dziś chciałbym, jako domorosły historyk i propaństwowiec przypomnieć jakże nielicznym już Garnkowym obrońcom minionej władzy, jakie skutki decyzji członków rządu PiS głoszone głównie w mediach zwanych publicznymi mogły okazać się elementem prowadzącym do samowładztwa.

Tę komisję wymyśliło PiS, by unurzać przeciwników politycznych (też Polaków) w błocie pomówień.
A potem skazać ich, albo przynajmniej wyeliminować na całe lata, z życia publicznego.

Dziś , jak to obiecałem wczoraj, postaram się na podstawie informacji pochodzących z autoryzowanego przez MON artykułu w "Rzeczpospolitej", kontynuować temat związany z obowiązującym, jak prawdziwy wyrok sądu, oświadczeniem doradcy prezydenta Andrzeja Dudy i członka partyjnej komisji zwanej "Państwową Komisją do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022", w którym to oświadczeniu wybrzmiało owo sformułowanie profesora Zybertowicza: „mieliśmy wrażenie” .

https://garnek.pl/maska33/37653716

Otóż z upublicznionej cząstki raportu wynika, że członkowie komisji nikogo nie przesłuchali, a swoje pomówienia oparli na tylko kilku odtajnionych dokumentach, i to pod ustaloną wcześniej tezę.

I właśnie one "wrażenia"mogą świadczyć o miałkości stawianych zarzutów.
Ponownie przypomnę, że raport komisji nie uwzględniał onegdaj ówczesnej sytuacji geopolitycznej, czyli resetu z Rosją forsowanego w NATO przez administrację amerykańską.

Członkowie komisji nie wzięli pod uwagę, że bezpośrednią przyczyną podpisania porozumienia o współpracy pomiędzy SKW a FSB było przygotowanie ewakuacji polskich żołnierzy z Afganistanu. Chociaż zwracali na to uwagę w trakcie przesłuchania w prokuraturze w 2017 r. wszyscy przesłuchiwani: Donald Tusk, Tomasz Siemoniak i Bogdan Klich.

Na ten wątek wskazuje też odtajniony przez komisję fragment raportu z kontroli SKW w latach 2007-2015, z którego wynika, że ewakuacja wojska była „motywem decydującym o podjęciu współpracy SKW z FSB”.

Już w 2012 r. mogłem dowiedzieć się z mediów , że Sztab Generalny WP zakładał, iż jeden ze scenariuszy ewakuacji żołnierzy przewidywał drogę lotniczą z afgańskiego Bagram przez Kirgistan, a stamtąd do Polski.

Bardziej skomplikowana była ewakuacja ciężkiego sprzętu.

Armia brała wtedy pod uwagę kilka wariantów.

Jeden zakładał transport drogowy do pakistańskiego portu w Karaczi, lub transport lotniczy do jednego z portów w Zatoce Perskiej.

Stamtąd sprzęt wojskowy miałby zostać przewieziony drogą morską do Polski.

Inny wariant przewidywał ewakuację przez kraje byłego ZSRR.

Wojsko brało pod uwagę możliwość transportu kolejowego przez Uzbekistan, Kazachstan, Rosję i Ukrainę.

Logistycy brali też pod uwagę tzw. wariant mieszany.

Zakładał on najpierw przerzucenie sprzętu samolotami do rosyjskiej bazy w Uljanowsku nad Wołgą, a potem transport kolejowy do portu koło Sankt Petersburga, następnie morzem do Polski. Ostatecznie armia zdecydowała, że do przerzutu lotniczego zostały wykorzystane ciężkie samoloty transportowe An-124 Rusłan.

NATO podpisało komercyjną umowę z przewoźnikami ukraińskimi i rosyjskimi.

Sprzęt wojskowy został przetransportowany samolotami do Omanu, w porcie Salah i załadowany na statki, które popłynęły do Szczecina.

Raport komisji (jeszcze raz przypomnę, co ważyło o tych działaniach) nie uwzględniał też ówczesnej sytuacji geopolitycznej, czyli resetu z Rosją forsowanego i narzucanego przez administrację amerykańską.

Raport za to oparto na ahistorycznych tezach, tak jakby (uwaga!) autorzy owego raportu przewidywali, że w 2014 r. Rosja napadnie na Ukrainę, a w 2022 r. rozpocznie się gorąca wojna.

Jednak nigdzie w ich wystąpieniach (autorów owej komisji) przed pomysłem powstania tej komisji ( a tu chodziło przecież tylko o wyeliminowanie Donalda Tuska z możliwości udziału i wygrania wyborów) takich obaw wcześniej nie odnalazłem.

Polityka jest -potwierdzam- brudnym doświadczeniem, pełna przypadkowych postaci, także z udziałem "byłych przestępców".***

Czemu właśnie to tym wątkiem nikomu nie przyszło do głowy się zająć?

Pozdrawiam Wszystkich cierpliwych i ciekawych.

Apeluję również o zachowanie kultury w komentowaniu moich felietoonów.

Ta druga część, to moja odpowiedź na pomówienie , które wczoraj odczytałem w mojej kopertce, że moje teksty nie mają oparcia w prawdziwych faktach.

Fakty były, tylko interpretacja ze strony partyjnej komisji była kłamliwa a tym samym dla mnie- obrzydliwa.

To nie sejmowa, partyjna Inkwizycja, uzurpująca sobie prawo do wydawania wyroków, a działalność służb specjalnych , prokuratury i konstytucyjnie umocowanych sądów miały obowiązek wyszukać i skazać zdrajców naszego państwa.

Przypominam, że w swoich felietoonach poruszam także trudne tematy, ale opisuję za to tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej, te-które układają mi się w pewien trend, który nazywam po swojemu i dlatego w takiej formie dzielę się jego opisem z Wami.

Zaznaczam, że to nie jest grafika "ściągnięta z netu".
To moja fotografia rysunku Andrzeja Mleczki, wykonana z zakupionego przeze mnie jednego z wydawnictw.

Posłowie:
Zdaję sobie jednak sprawę z faktu,że w opisywanej umowie znalazły się i inne jeszcze ustalenia, do dziś utajnione, ale tez zdaje sobie sprawę z tego,że i te utajnione ustalenia są znane przez 3 kolejne kadencje sejmu jego Komisji do spraw służb specjalnych.
I służby specjalne, nadzorowane przez Mariusza Kamińskiego, nic by z tą wiedzą o zdradzie dotąd nie zrobiły?

Legenda***

Warto w powyższym kontekście przypomnieć, że już w lutym 2008 r. zawarta została pomiędzy Polską a Rosją międzyrządowa umowa dotycząca wzajemnej ochrony przez służby specjalne informacji niejawnych.
Umowa ta została podpisana w pierwszym kwartale rządów PO–PSL i kontrasygnowana przez (uwaga!)prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Nad takimi umowami pracuje się miesiącami, a więc musiała być negocjowana jeszcze za pierwszych rządów PiS.
Jednym słowem – prawdopodobnie to rząd Jarosława Kaczyńskiego na długo przed opisanym kontaktem negocjował umowę z tą "złowrogą FSB".

Copyright 4606 @ maska33