Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki.

Prawo i Sprawiedliwość jest reprezentantem polskiej wsi, i jest z tego dumne - powtarzał latami jak mantrę i powiedział to także onegdaj w Przysusze prezes PiS Jarosław Kaczyński.
To prawda.
W znacznym stopniu (ponad 88%) głosujących, rolników głosowało za rządem prawicy.

Teraz przyszedł czas zapłaty?

Już podczas spotkania "Zgromadzenie Polskiej Wsi" padło wiele obietnic ze strony partii rządzącej, skierowanych w kierunku polskich rolników.

"PiS chce zwiększyć o 20 proc. limity dopłat do paliwa dla producentów trzody chlewnej".

"Obiecuje także zwiększenie 2,5-krotnie dopłat do każdej rodziny pszczelej".

"Na przyszły rok zaproponujemy zwiększenie limitów dopłat do paliwa dla producentów trzody chlewnej. Zwiększenie stawki z 1 zł do 1,20 zł do litra paliwa, to podniesienie o 20 proc. tej stawki" - zapewniał wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk.

Minister Kowalczyk obiecał także, że rząd zwiększy dopłaty do każdej rodziny pszczelej 2,5-krotnie, czyli z 20 na 50 zł.

Nie każdy rolnik słuchający tych obietnic, zdawał sobie sprawę, że rząd nie miał swoich pieniędzy, i żeby coś rolnikowi obiecał dać, to w ciszy komuś innemu musiał pożałować.
Zabrać, albo nie dać.

"Chcemy, aby emerytury w ZUS i w KRUS, przy waloryzacji, były traktowane jednakowo" -zapewniał Henryk Kowalczyk. Zapowiedział, że w tej sprawie jest przygotowana odpowiednia ustawa.

Dodał, że rząd zorganizował specjalną pulę węgla dla rolników, żeby oni, a także przemysł przetwórczy mieli dostęp do węgla i był on po umiarkowanych cenach.
I tak dalej, i tak bez końca.

A teraz najważniejsza obietnica , która wyszła z ust ministra pisowskiego rządu, ministra rolnictwa , Henryka Kowalczyka w czerwcu 2022 roku, a której reperkusje od miesięcy odczuwamy na drogach dojazdowych do miast, na autostradach, na ważnych węzłach drogowych, a dziś ponownie w Warszawie.
Tłumnie wspomaganych przez innych przedstawicieli zawodów skupionych w NSZZ Solidarność (aktyw stoczniowców i górników ) oraz członków kół klubów Gazety Polskiej.
Czyli protest rolników wykorzystywany jest nadal politycznie.
Czy świadomie?
Czy aby wśród tych "nierolników", po znakiem innych organizacji nie czają się osoby szukające zadymy, dążące do pokazania światu,że w stolicy Polski w ruch zamiast słów pójdzie kostka brukowa?
Się okaże.

Na forach internetowych powiązanych z Wschodem, znający język pisany cyrylicą może się doczytać, że od rana, do PIS-u płynie pełne poparcie z Moskwy.
Bracia Rosjanie radośnie kibicują protestom przeciwko władzy Platformy.


W Warszawie, rozpalane są właśnie z tego powodu dziś (pokojowe) ogniska, palona jest (pokojowo) infrastruktura przed kancelarią prezesa rady ministrów.

Oto ta obietnica ministra Kowalczyka :

"Co do ukraińskiego zboża na polskim rynku, to apeluję o zachowanie spokoju. Polscy rolnicy, zupełnie niepotrzebnie, mogą wyprzedawać polskie zboże.
W przyszłym półroczu zboże (uwaga!)nie będzie tanieć – zapewnił minister rolnictwa, Henryk Kowalczyk.

Staniało o 700 zł na tonie.

A miliony ton zbóż do dziś zalegają w magazynach owych posłusznych wskazaniom ministra rolników.

A niedowiarkom jeszcze temat rozszerzył:

"Przewiduję, że w przyszłym półroczu zboże na pewno nie będzie tańsze, ale można się zastanawiać tylko o ile będzie droższe. Faktycznie może być niedobór zbóż na świecie. Nawet jeśli teraz występują jakieś wahania, to należy zachować spokój i zachowywać się w perspektywie długofalowej. (…)

"Część zboża z Ukrainy jest już w Polsce, szczególnie kukurydzy.
Kupują ją najczęściej firmy paszowe.
Pozostałe zboże nie zalega i jest transportowane tranzytem" – przekonywał wicepremier Kowalczyk.

Co jak się okazało, w całości było nieprawdą.

No i musiał ustąpić.
Znacie zapewne powiedzenie ,że ktoś wyszedł jak Zabłocki na mydle?
(W domyśle chytry dwa razy traci).

Teraz słychać, że rolnicy wyszli na swoim posłuszeństwie, " jak chłop na obietnicy Kowalczyka".

Kolejny, ośmiomiesięczny minister rolnictwa , Robert Telus był nie lepszy.

Też ogromny "obiecywacz".

( Nie poważył się np. opublikować obiecanych przez siebie list "cichych polskich importerów" - zbóż pochodzących z Ukrainy, a mających ponoć swój cel w głodujących państwach Afryki.)

Patrząc w ekrany telewizorów, stojąc w ciągnących się kilometrowych korkach na polskich drogach, pamiętajcie skąd się wzięły słuszne postulaty zdesperowanych rolników, nie mających wczoraj i dziś gdzie sprzedać swoich plonów, nie płacących rosnących swoimi odsetkami rat bankowych kredytów oraz nie mając środków płatniczych na zakup nawozów.

Jednak zapamiętajcie też te słowa , które padły z ust byłego ministra rolnictwa, dziś posła PiS, komentujące ówczesne obietnice prezesa Jarosława Kaczyńskiego....

"Chłopi są (uwaga!) pazerni, daje im się parę złotych przed wyborami i na nas zagłosują".

To słyszałem z ust najważniejszego polityka PiS-u" – przyznał w wywiadzie na antenie Radia Wnet, czyli tuż przed zapowiedzianym na niedzielę "Zgromadzeniem Polskiej Wsi", Jan Krzysztof Ardanowski, były minister rolnictwa i rozwoju wsi.

Jakie to smutne.
Jaka ogromna z tych słów prezesa PiS bije "prawda".

Jak ktoś nie zgadza się z moim postrzeganiem tego palącego dziś na ulicach problemu, niech sobie przypomni reakcję własnego dziecka, jak mu obiecał coś, o czym dziecko marzyło i słowa nie dotrzymał.

Tak też reagują dziś polscy rolnicy.

Dzieci wdrażanego programu przez kolejne rządy PiS.

Kto oduczy polskich rolników oczekiwania na kolejne nierealne obietnice?
Czas na te....... realne.

Bo jeśli ten stan się nie zmieni (świadomość producentów rolnych) to może być tak, jak to przewiduje w swoim komentarzu jeden z dziś opozycyjnych dziennikarzy:

"Ja poczekam na żniwa i wtedy podjadę z przyczepą campingową pod dom jakiegoś rolnika i mu zablokuję wyjazd na drogę, do punktu skupu.".
"Nie będę krzyczał, nie będę palił mu płotu".

Przypominam, że w felietooonach poruszam trudne tematy, ale opisuję tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej, te- które układają mi się w pewien trend, który nazywam po swojemu i dlatego w takiej formie dzielę się jego opisem z Wami.

Czytajcie z wielu różnych źródeł, by samemu powziąć wiedzę.

Kto ma wątpliwości po przeczytaniu felietooonu, niech obejrzy i wysłucha autorów:

https://youtu.be/kgup2I_0sc8?feature=shared

https://youtu.be/V0jN3ixKc3g?feature=shared


Nie sugerujcie się komentarzami najętych dyżurnych, ciągle tych samych komentatorów, żadnej z stron politycznej czy towarzyskiej barykady.

To moja fotografia rysunku mistrza Andrzeja Mleczki, wykonana z jednego, z zakupionych przeze mnie wydawnictw.

Copyright @ maska33