[*]

Pozostawiła po sobie wiele pięknych wspomnień...
Miała jeden czarny pazurek.... Wszystkie były białe, niemal przezroczyste.
Miała jedno załamane w połowie uszko... Niesamowicie przyjacielski wyraz pyska... Podchodziła i od razu pojawiał się uśmiech. Mała gruby basowy szczek, który mogłam usłyszeć w pierwsze dni... Miała...

Gdy tylko ją zauważyłam wiedziałam, że trzeba "coś z tym zrobić"... I zrobiłam... Złapałam i przyniosłam do domu... łapanie nie było trudne. Była tak wykończona, że przewracała się na ruchliwej drodze, a auta ją objeżdżały....

Po tylu latach psiej wierności została z niczym....

To były nasze wakacje. Nasze wspólne wakacje... A ona była moją wakacyjną merdającą miłością....

___________________________________________

Mój Panie Boże, co jesteś w Niebie
Ty wszystko możesz, więc pisze do Ciebie…
Ty patrzysz z góry i prośby spełniasz
Niech moja modlitwa nie będzie daremna.

O popatrz Panie jak cierpią bezbronni,
Popatrz na Burka, na Ciapka wspomnij.
Tyle co ten pies łańcuch jego waży,
On w życiu biegał może dwa razy…

A popatrz na tego bez wody w misce,
W potworny upał na zawsze przyśnie…
A ten ze schroniska? Ten kundel rudy?
Co już nie wychodzi już nawet z budy.

I ten przy drodze, sam zostawiony…
Pan na wakacje, on w inne strony…
A tamten w lesie umiera z rozpaczy,
Spraw Panie niech ktoś go chociaż zobaczy…

I jeszcze ta suka co nic nie pamięta,
Prócz tego, że co od zawsze rodzi szczenięta…
I może jeszcze ten z pcheł tysiącem,
I ten bez osłony przed piekielnym słońcem….

I jeszcze ostatnia, poznasz ją na pewno…
Ta co swe życie dzieliła niegdyś ze mną…
O, proszę Boże wyjdź jej na spotkanie
Kiedy na końcu Tęczy już stanie….


__________________________________________

Jutro wyjeżdżam z Korką... Wracam 17 sierpnia... Wyjeżdżam wieczorem, ale nie wiem czy zajrzę na garnek... Musze to sobie jakoś wszystko ułożyć...